
Bartosz Sobotka: Momentami było bardzo ciężko, ale tak musi być
– Teraz liczy się tylko mecz z Błękitnymi Stargard – mówi Bartosz Sobotka, kapitan naszej „Stalówki”. Zapraszamy do zapoznania się z rozmową podsumowującą okres przygotowawczy w wykonaniu zielono-czarnych.
Już niebawem wznawiacie rozgrywki ligowe. Czekacie już chyba z utęsknieniem na pierwsze spotkanie ligowe po zimowej przerwie?
Bartosz Sobotka: – Tak, racja. Taka jest niestety zima. Długo czekamy na te wszystkie mecze ligowe. Można powiedzieć, że z utęsknieniem, bo już powoli mamy dosyć tej sztucznej trawy. Chcemy już pracować na naturalnym boisku i poczuć tę ligową atmosferę.
Poziom adrenaliny przed pierwszym meczem już rośnie?
– Myślę, że nie. Trzeba do tego podejść spokojnie, skoncentrowanym w stu procentach. Dobrze, że zaczynamy pierwszym meczem u siebie, bo początek w tym wszystkim jest bardzo ważny.
Jakie nastawienie przed rundą wiosenną? Na razie zajmujemy wysokie miejsce w tabeli. To dobra pozycja do ataku na czołowe pozycje, ale i do tego, żeby w miarę szybko zapewnić sobie utrzymanie.
– Naszym nadrzędnym, pierwszym celem jest to, aby jak najszybciej się utrzymać. Co później, to czas pokaże.
Jak Twoja forma po zimowym okresie przygotowawczym?
– Było ciężko. Myślę, że chyba w stu procentach przepracowaliśmy to, co sobie zażyczył trener. Nie będę ukrywał, że było łatwo i całe szczęście, że to już jest za nami.
Sporo pracowaliście fizycznie?
– Na pewno. Nad przygotowaniem fizycznym trzeba pracować w okresie przygotowawczym. Okres zimowy, jakby nie patrzeć, podtrzymuje formę przez cały rok. Momentami było bardzo ciężko, ale tak po prostu musi być.
Zimą bardziej pracuje się nad motoryką?
– Motoryka, dużo zajęć z piłką, dużo taktycznych rzeczy. Sporo kilometrów trzeba nabić w nogach. Trzeba mieć siły, żeby biegać.
Jako kapitan, jak oceniasz nowych zawodników, którzy zimą trafili do Stali?
– Uważam, że będzie mocna rywalizacja w bramce. Jest dwóch bramkarzy, młodzieżowców. Łukasz Pietras na pewno wzmocni środek pola. Zobaczymy, jak to wszystko będzie. Teraz liczy się tylko mecz z Błękitnymi Stargard, w którym za wszelką cenę musimy wywalczyć trzy punkty.
Rozmawiał: Artur Długosz / media Stal Stalowa Wola PSA