Za trzy dni derby.
Drugoligowy zespół piłkarzy Stali Stalowa Wola po ostatniej niespodziewanej porażce na swoim boisku z Nadwiślanem Góra przygotowuje się teraz do sobotnich derbów z Siarką w Tarnobrzegu.
Stal przegrała z Nadwiślanem Góra 0:1, to było duże rozczarowanie, stalowowolanie są na trzecim miejscu w tabeli, ekipa z województwa śląskiego na dwunastym. Ale jak pokazują wyniki, w drugiej lidze zdarzyć się może wszystko. Kto spodziewał się choćby porażki lidera tabeli, MKS Kluczbork, u siebie z ostatnią w tabeli Limanovią Limanowa 0:4?
Trzecia w tabeli „Stalówka” ma na koncie 38 punktów i do lidera z Kluczborka traci zaledwie jeden punkt. Przed stalowowolskim zespołem teraz derby w sobotę o godzinie 15 z Siarką w Tarnobrzegu.
Zimny prysznic może się przydać
Ekipa ze Stalowej Woli w pierwszym tegorocznym spotkaniu w drugiej lidze pokonała na wyjeździe jednego z kandydatów do awansu, Rozwój Katowice aż 5:1. Lepiej gra się jednak z zespołami prowadzącymi otwartą grę, takimi jak Rozwój, niż z tymi, które stawiają przede wszystkim na defensywę.
– Łatwiej nam się może gra, gdy gramy z tej kontry, a trudniej, gdy przyjeżdżają zespoły, które się bronią – mówi Radosław Mikołajczak, pomocnik Stali. – Gdy grają czterema-pięcioma zawodnikami cały czas w tej linii defensywnej, nikt się nie rusza o krok do ofensywy i ciężko coś stworzyć z przodu. Trudno, musimy wyciągnąć wnioski po porażce z Nadwiślanem, żeby wyglądało to lepiej w kolejnych spotkaniach, może taki zimny prysznic nam się przyda, żeby nam to wyszło na dobre – dodaje.
Sięgał po kartki zbyt pochopnie
Sędzia spotkania Stali z Nadwiślanem, Konrad Gąsiorowski z Białej Podlaskiej, pokazał zawodnikom obu drużyn łącznie aż dwanaście kartek. Według trenera Stali, Jaromira Wieprzęcia i piłkarzy naszego zespołu, arbiter sięgał po kartoniki zbyt pochopnie. Dwie żółte i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył pomocnik gospodarzy, Damian Łanucha, ale w meczu z Siarką będzie mógł zagrać. Wypada natomiast ze składu za kartki czołowy defensor stalowowolskiej drużyny, Adrian Bartkiewicz. Dobrze, że wraca z kolei po pauzie za kartki Mateusz Kantor.
– W 3 czy 4 minucie meczu z Nadwiślanem już mieliśmy dwie kartki, sędzia pospieszył się, to był mecz walki, było ślisko, gdzieś piłka ucieka, człowiek może być spóźniony – komentuje Radosław Mikołajczak. – Zawsze tak było, że ja u tego sędziego dostawałem kartki, teraz się udało, że nie dostałem, ale marne to pocieszenie patrząc na wynik. Nie wyszedł nam ten mecz, trzeba uderzyć się w piersi. Nie było to dobre spotkanie ani z naszej strony, ani przyjezdnych, ale zadecydował stały fragment gry, po którym straciliśmy bramkę. W następnym meczu, bardzo ważnym, musi to wyglądać lepiej. Trener przekaże nam uwagi i trzeba szykować się na wyjazd do Tarnobrzega – podsumował piłkarz „Stalówki”.
Bogacz i Giel trenują
Są także dobre wieści z obozu Stali przed derbowym spotkaniem z Siarką. Oprócz tego, że do składu wróci wspomniany Mateusz Kantor, pod uwagę przy ustalaniu kadry na derby mogą być już brani Michał Bogacz i Paweł Giel, którzy leczyli kontuzje. Trenują z zespołem i mogą pomóc drużynie, chociaż trzeba pamiętać, że „Bogi” miał dłuższą przerwę.
Nie zagra w Tarnobrzegu Danko Kovacević, Czarnogórzec, który strzelał gole dla „Stalówki” w meczach kontrolnych przed wznowieniem ligowych rozgrywek. Musi mieć załatwione pozwolenie na pracę, a to jednak musi potrwać, przynajmniej miesiąc.
echodnia eu