Wykorzystać kryzys rywali.
Puławscy kibice czekają na zwycięstwo swoich ulubieńców od… 21 maja. Czy w sobotni wieczór będą mieli powody do świętowania?
Wisła ostatnią wygraną zanotowała w poprzednim sezonie. 21 maja pokonała Pelikana Łowicz 1:0… po golu samobójczym. Od tamtej pory trwa fatalna passa puławskiego zespołu. Zmiana trenera ma sprawić, by zła karta wreszcie się odwróciła. Bohdan Bławacki miał jednak niespełna dwa tygodnie, żeby odmienić oblicze drużyny.
Piętą achillesową gospodarzy jest skuteczność. Dotychczas strzelili oni tylko dwie bramki! Obie na swoim koncie zapisał Konrad Nowak, który musi pauzować za cztery żółte kartki. W tej sytuacji Wisłę czeka w sobotę niezwykle trudne zadanie.
W poprzedniej kolejce puławska ekipa musiała uznać wyższość Energetyka ROW Rybnik. Spadkowicz z I ligi stałymi fragmentami gry rozmontował defensywę przeciwnika i zwyciężył 3:0. – Takie błędy przytrafiają się nam nie pierwszy raz. To kolejny mecz, w którym tracimy głupie bramki, wynikające z naszego złego ustawienia bądź nieporadności – nie ukrywa Norbert Jędrzejczyk.
Z kolei Stal Stalowa Wola notuje niezłą serię. Spośród sześciu ostatnich meczów przegrała tylko jeden, a cztery rozstrzygnęła na swoją korzyść. Dzięki temu stalowowolski zespół plasuje się w środku stawki z niewielką stratą do czołówki i nie zamierza zwalniać tempa.
Mimo wszystko goście na wyjazdach nie zdobyli nawet punktu i nie strzelili ani jednego gola! Teoretycznie mają na koncie wygraną z Nadwiślanem Góra, lecz beniaminek był gospodarzem w… Stalowej Woli. – Chcemy wreszcie wygrać na obcym terenie – przekonuje Michał Czarny.
Większa presja ciąży na gospodarzach, którzy zajmują przedostatnie miejsce w tabeli. Nawet w przypadku zwycięstwa nie poprawią swojej sytuacji. W perspektywie walki o utrzymanie to najwyższa pora na przełamanie, dopóki bezpieczna strefa nie jest zbyt odległa. Natomiast Stal postara się o pierwszy w tym sezonie powrót do Stalowej Woli z tarczą.
Do tej pory Wisła i Stal rozegrały ze sobą 6 oficjalnych spotkań. Drużyna z Puław wygrała z ekipą Stali dwukrotnie: na jesieni 2013 roku, kiedy to po bramkach Mateusza Gawrysiaka i Konrada Nowaka pokonała zielono-czarnych przy Hutniczej 2:0 a także na wiosnę poprzedniego sezonu, kiedy po bramkach Rafała Wiącka i Konrada Szczotki zwyciężyła na swoim boisku 2:0. Stalówka wygrała tylko raz w 2011 roku na własnym terenie pokonując Wisłę 3:2. Trzy spotkania kończyły się podziałem punktów.
W zespole Stali nie gra już żaden z zawodników, którzy strzelali Wiśle bramki abyli to- Fabianowski, Walaszczyk, Skórski, Gęśla, Reiman.
2011/12
Stal Stalowa Wola: Wisła 3:2 (Fabianowski, Walaszczyk, Skórski, Nowak, Olszak)
Wisła Puławy: Stal Stalowa Wola 1:1 ( Misztal, Gęśla)
2012/2013
Stal Stalowa Wola : Wisła Puławy 0:2 ( Gawrysiak, K.Nowak)
Wisła Puławy : Stal Stalowa Wola 0:0
2013/2014
Stal Stalowa Wola : Wisła Puławy 1:1 (Reiman, Nowak)
Wisła Puławy : Stal Stalowa Wola 2:0 ( Wiącek, Szczotka)
Wisła Puławy – Stal Stalowa Wola / sob. 20.09.2014, godz. 16:00
Przewidywane składy:
Wisła: Leszczyński – Edwards, Pielach, Jędrzejczyk, Barański – Lisiecki, Maksymiuk, Machalski, Sedlewski, Szczotka – Martuś.
Stal: Wietecha – Wrona, Czarny, Bogacz, Kantor – Mikołajczak, Argasiński, Giel, Płonka, Pigan – Sekulski.
Sędzia: Konrad Gąsiorowski (Biała Podlaska).
sportowefakty.pl/własne
Piętą achillesową gospodarzy jest skuteczność. Dotychczas strzelili oni tylko dwie bramki! Obie na swoim koncie zapisał Konrad Nowak, który musi pauzować za cztery żółte kartki. W tej sytuacji Wisłę czeka w sobotę niezwykle trudne zadanie.
W poprzedniej kolejce puławska ekipa musiała uznać wyższość Energetyka ROW Rybnik. Spadkowicz z I ligi stałymi fragmentami gry rozmontował defensywę przeciwnika i zwyciężył 3:0. – Takie błędy przytrafiają się nam nie pierwszy raz. To kolejny mecz, w którym tracimy głupie bramki, wynikające z naszego złego ustawienia bądź nieporadności – nie ukrywa Norbert Jędrzejczyk.