Tylko remis w Niepołomicach.
Seria bez zwycięstw piłkarzy Stali Stalowa Wola nadal trwa. Tym razem ekipa Jaromira Wieprzęcia zremisowała 1:1 z Puszczą Niepołomice.
Puszcza Niepołomice – Stal Stalowa Wola 1:1 (0:0)
Bramki: Dominik Maluga 90 – Łukasz Sekulski 71
Puszcza: Andrzej Sobieszczyk – Witold Cichy, Damian Lepiarz, Adrian Napierała, Michał Mikołajczyk – Piotr Madejski, Marcel Kotwica (72 Dawid Sojda), Dariusz Gawęcki (56 Longinus Uwakwe), Roman Stepankow, Mateusz Lampart (79 Dominik Maluga) – Adrian Gębalski (65 Łukasz Nowak).
Stal: Tomasz Wietecha – Adrian Bartkiewicz, Michał Czarny, Michał Bogacz, Marcin Kowalski – Radosław Mikołajczak (72 Michał Michałek), Przemysław Stelmach, Paweł Giel (72 Dawid Kałat), Tomasz Płonka (78 Krystian Wrona), Kamil Jakubowski – Łukasz Sekulski.
Żółte kartki: Lepiarz, Kotwica, Napierała – Bogacz.
Sędziował: Kornel Paszkiewicz (Wrocław).
Ten mecz był bardzo istotny zarówno dla Puszczy Niepołomice, jak i Stali Stalowa Wola. Ekipa z Małopolski broni się przed spadkiem, natomiast „Stalówka” wciąż liczy się w walce o awans do pierwszej ligi. Goście przyjechali do Niepołomic po to, aby wygrać i byli bardzo blisko osiągnięcia tego celu. Jednak jako pierwsi sygnał do ataku dali miejscowi. W 10 minucie zza pola karnego uderza Dariusz Gawęcki, a Tomasz Wietecha z trudem wybija piłkę na rzut rożny. Potem jeszcze swoją okazję miał Adrian Gębalski, ale napastnik Puszczy minimalnie chybił. Niewykorzystane okazje mogły się zemścić jeszcze przed przerwą. W 41 minucie głową uderza Przemysław Stelmach, ale futbolówka przelatuje tuż obok słupka bramki gospodarzy. W 45 minucie strzela Paweł Giel, ale piłkę blokuje Damian Lepiarz. Puszcza swoją najlepszą okazję miała w 64 minucie. W polu karnym piłkę trącił Gębalski, a ta dosłownie o milimetry minęła bramkę gości. Zawodnicy Stali oszaleli z radości w 71 minucie spotkania. 25 gola w tym sezonie strzelił Łukasz Sekulski. Napastnik „Stalówki” przelobował w sytuacji „sam na sam” Andrzeja Sobieszczyka. Puszcza cały czas dążyła do wyrównania. Ataki miejscowych kończyły się jednak na bloku defensywnym Stali. Ostatnie minuty to oblężenie bramki gości, aż w końcu po jednym z dośrodkowań najlepiej w zamieszaniu podbramkowym zachowuje się Dominik Maluga i kibice z Niepołomic zaczynają świętować. Wynik spotkania już nie ulega zmianie.
Ten jeden zdobyty punkt, a właściwie dwa stracone, mogą być kluczowe jeśli chodzi o walkę Stali o awans do pierwszej ligi. W środę ekipa trenera Wieprzęcia jedzie do Mielca na mecz z tamtejszą Stalą.
echodnia.eu