Stal odrobiła derbowe lekcje.
Stal Stalowa Wola wygrała w meczu na szczycie z Energetykiem ROW Rybnik 2:1. Stalowcy musieli odrabiać straty, ale po drugim golu nie cofnęli się i nie pozwalali rywalom na szaleńcze ataki.
Stalowcy po dwóch przegranych z rzędu chcieli się zrehabilitować. Szybko stracili jednak gola, rywale z Rybnika nie schodzili z połowy Stalówki, ale po blisko 30. Minutach obraz gry się zmienił i do głosu doszli gospodarze. – Nie wyszedł nam początek zawodów, ale to chyba wyszło nam na dobre, że tak szybko straciliśmy gola, bowiem nie mieliśmy już nic do stracenia i odważnie zaatakowaliśmy rywali. Cieszymy się, że udało nam się zdobyć dwie bramki w końcówce, bo w Tarnobrzegu w ostatnich minutach straciliśmy dwie. Zmazaliśmy tą plamę po przegranych derbach – powiedział pomocnik Stali Radosław Mikołajczak.
Pomocnik ekipy z hutniczego miasta zdobył decydującego gola. Gracze z Podkarpacia w zaledwie 180 sekund rozstrzygnęli losy zawodów. – Udało się zdobyć bramkę po bardzo fajnej akcji. Danko wszedł, dograł mi świetną piłkę i nie pozostało mi nic innego, jak skierować piłkę do siatki. Szczerze mówiąc, to nawet nie wiedziałem, że w tak krótkim czasie zdobyliśmy te gole. Na boisku tego nie czuliśmy. Byliśmy tak skupieni na graniu i nie zastanawialiśmy się nad takimi rzeczami tylko na realizowaniu założeń taktycznych. Odrobiliśmy stratę, wygraliśmy i cieszymy się z tego – dodał.
Piłkarze ze Stalowej Woli odrobili lekcje po derbowej przegranej. Tam prowadzili przez dłuższy czas, ale oddali pole gry Siarce, która to wykorzystała i zaaplikowała Stali dwie bramki. Z ekipą z Rybnika tak nie było i po strzelonych golach Stal nadal atakowała, a w defensywie wychodziła znacznie wyżej i już w środku boiska rozbijała ataki Energetyka. – Wyciągnęliśmy wnioski z porażki w Tarnobrzegu i głośno sobie podpowiadaliśmy sobie, że trzeba wychodzić wysoko i nie dać się rozkręcić rywalom. Nie ważne z kim gramy, ale nie możemy pozwalać przeciwnikowi gracz i oddawać im pola, bo to wykorzystają jak Siarka. Teraz nie dopuściliśmy do tego i odrobiliśmy lekcje z derbów – kontynuuje.
Stalówka nie ma chwili wytchnienia. Już w piątek ekipę z hutniczego grodu czeka kolejny trudny bój, bowiem Stal zmierzy się w Pruszkowie ze Zniczem. Jesienią wysoko wygrała Stal, ale mecz mógł się zupełnie inaczej potoczyć. – Do przerwy mógł być tutaj w Stalowej Woli zupełnie inny wynik. Znicz mógł wygrywać ze 3:0. Nie wykorzystali swoich sytuacji i skończyło się takim rezultatem, ale dla nas. Znicz to dobry zespół. Oglądałem ich mecze z Lechem Poznań, mam tam też znajomych. Oni na pewno będą się jeszcze liczyli w walce o awans, bo mają niezłą drużynę, dobrze grają w piłkę. Czeka nas trudny bój, ale jeśli zagramy z taką determinacją jak z ROW-em Rybnik, ale od początku a nie od 30. minuty, to powinno być dobrze – zakończył Radosław Mikołajczak.
sportowefakty.pl