Stal jedzie do Sosnowca.
Piłkarze drugoligowej Stali Stalowa Wola zmierzą się w sobotę o godzinie 17 na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec.
Stalówka jest wiceliderem tabeli z 19 punktami na koncie, sosnowiczanie zajmują piątą pozycję i mają tylko dwa „oczka” mniej od stalowowolskiej drużyny.
To będzie prawdziwe wyzwanie dla podopiecznych trenerów Jaromira Wieprzęcia i Andrzeja Kasiaka. Rywal jest wymagający i ma za sobą atut własnego boiska.
CELU NIE ZMIENIAJĄ
Stal wygrała w lidze cztery ostatnie mecze z rzędu, do tego dodała zwycięstwo w Pucharze Polski z ekstraklasową Lechią Gdańsk. Zespół jest „na fali”, lepsza jest już też sytuacja kadrowa po wyleczeniu kontuzji przez kilku piłkarzy. W Sosnowcu nie będzie mógł zagrać w zespole gości pauzujący za kartki Adrian Bartkiewicz oraz nadal kontuzję leczy Michał Kachniarz.
– Niezależnie czy gra się u siebie czy na wyjeździe, to te zespoły w drugiej lidze prezentują bardzo wyrównany poziom – mówi Jaromir Wieprzęć, trener Stali.
– Czasem jedna bramka może zdecydować o losie spotkania. Przed nami jeszcze długa droga, trzeba twardo stąpać po ziemi, za nami dopiero dziesięć kolejek spotkań. Mnie interesuje na razie nie tyle miejsce w tabeli, co postawa mojego zespołu, jak będzie dobra gra to będą wyniki i dobre miejsce w tabeli. My celu nie zmieniamy, naszym celem jest środek tabeli i spokojny byt w drugiej lidze. Tabela jest wyrównana i drużyny są wyrównane, z 12-13 miejsca można znaleźć się w czołówce, wygrywając dwa-trzy mecze – dodaje szkoleniowiec.
GRALI W EKSTRAKLASIE
Mecz w Sosnowcu będzie wyjątkowy dla pomocnika Stali, Pawła Giela, którego brat bliźniak, Piotr, występuje w Zagłębiu. W ekipie rywali grają też między innymi mający za sobą występy w ekstraklasie Sławomir Jarczyk, Krzysztof Markowski czy Sebastian Dudek. Sosnowiczanie we wtorek rozegrali zaległy wyjazdowy mecz z Energetykiem ROW Rybnik i zremisowali 2:2, pokazując się z dobrej strony. Ale i „Stalówka”, która jak na razie wygrała w tym sezonie jeden mecz na obcym stadionie, z Wisłą w Puławach 2:0, ma kim „straszyć”. Napastnik Łukasz Sekulski strzelił już w obecnych rozgrywkach osiem goli i przewodzi w klasyfikacji drugoligowych strzelców.
– Na bramki pracuje cały zespół. Łukasz jest napastnikiem i jego zadaniem jest strzelać gole, wykorzystywać sytuacje które ma – komentuje Jaromir Wieprzęć. – Cieszy to, że przyszedł do Stalowej Woli i pomaga zespołowi, strzela bramki, ktoś w końcu tę nogę musi dostawić i dostawia ją Łukasz, ale również i inni zawodnicy. Nie będę chwalił tylko Łukasza Sekulskiego. Ale tak, on jest napastnikiem, którego Stalowa Wola dawno nie miała – podsumowuje trener Stali.
źródło: echodnia.eu