Robert Dadok: Na bramkę sobie po prostu zapracowaliśmy

Piłkarze Stali Stalowa Wola po golu w samej końcówce meczu pokonali 1:0 Legionovię Legionowo. Po tym spotkaniu o komentarz poprosiliśmy pomocnika naszej drużyny, Roberta Dadoka. Rozmawialiśmy m.in. o ostatnim meczu, grze zielono-czarnych i kolejnym spotkaniu z udziałem naszej drużyny.

To na pewno nie było łatwe spotkanie. Z Legionovią Legionowo udało nam się wygrać i wreszcie odnieść zwycięstwo.

– Od początku nastawialiśmy się na to, że przyjeżdżamy tutaj, wychodzimy wysoko i chcemy wygrać ten mecz. To było dla nas najważniejsze. Dobrze czuliśmy się w tym tygodniu, dobrze go też przepracowaliśmy i może nie było tego widać w każdych fragmentach, ale na przykład na początku meczu przez pierwsze 20 minut według mnie mocno ich zdominowaliśmy. Było widać, że bardzo chcemy odnieść zwycięstwo. Szkoda, że w pierwszych dwóch-trzech akcjach nie strzeliliśmy bramki, bo ten mecz szybciej byłby załatwiony. Gralibyśmy może na większym spokoju, moglibyśmy sobie rozgrywać piłkę, a tak musieliśmy cały czas gonić, żeby tego gola strzelić. Był taki moment na początku drugiej połowy, że mieliśmy troszeczkę szczęścia, ale to wraca. Nam sprzyjało szczęście i w końcówce strzeliliśmy bramkę, na którą w tym meczu sobie po prostu zapracowaliśmy.

Przeważaliśmy, ale nie stwarzaliśmy sobie wielu stuprocentowych sytuacji. Do pola karnego rywala wyglądało to fajnie, ale później bramkarz rywali nie był na tyle „zatrudniany”na ile byśmy tego sobie oczekiwali.

– Ostatnie podanie u nas jeszcze szwankuje. Potrafimy prowadzić grę, wymieniać podania, ale brakuje jeszcze tego końcowego strzału.

Widziałeś już piłkę w bramce Legionovii po swoim uderzeniu w okolicach 70 minuty?

– Było blisko, aby piłka wpadła do bramki. Próbuję uderzeń z dystansu, bo wiem, że to jest taka moja mocna strona. Mam nadzieję, że w następnym spotkaniu po takim uderzeniu wpadnie bramka.

Dośrodkowania, wrzutki z rzutów rożnych. Jest takie zalecenie, że macie je tak wykonywać? Często piłka lądowała na pierwszym z obrońców a nie w środku pola karnego przeciwnika.

– Wiadomo, że nie każda wrzutka jest idealna. Mamy swoje rozegrania. Jakieś zamieszanie z tych dośrodkowań było. Może kilka wrzutek było nieudanych, ale myślę, że w następnym meczu będzie lepiej, bo dużo trenujemy stałych fragmentów. Widać, że mamy kilka rozwiązań. Coś do tego repertuaru na pewno cały czas będziemy dodawać.

Przed nami kolejne wyjazdowe ligowe spotkanie, z Garbarnią Kraków.

– Jesteśmy na bieżąco i wiemy mniej więcej jak oni grają i jaki styl preferują – bardzo podobny do nas. Myślę, że to też będzie wyrównany mecz.

Czy Robert Dadok strzeli w Krakowie bramkę?

– Bardzo bym chciał. Życzę sobie tego, żebym się w końcu przełamał, bo nie ukrywam, że też tego potrzebuję.

Rozmawiał: Krzysztof Nowaliński

Strategiczny Partner Finansowy

Miasto Stalowa Wola

Stal Stalowa Wola P.S.A. na podstawie umowy nr PKS-‪524.18.2024‬.RR zawartej z Gminą Stalowa Wola realizuje zadanie publiczne z zakresu sportu pod tytułem " Organizacja lub udział w zgrupowaniach sportowych przygotowujących do rozgrywek ligowych, organizacja i udział w zawodach lub rozgrywkach sportowych - sport seniorów"

Sponsorzy

Partnerzy medialni