Remis z Pelikanem.
W 9. kolejce spotkań o mistrzostwo 2 ligi piłkarze Stali zremisowali z Pelikanem Łowicz 1:1. Poziom spotkania należy określić jako bardzo przeciętny a wynik wydaje się sprawiedliwy. Kontrowersyjna sytuacja miała miejsce już w doliczonym czasie gry kiedy gola na wagę zwycięstwa strzelił Czarny ale sędzia bramki nie uznał.
W pierwszej połowie z boiska wiało nudą. Sytuacji bramkowych oba zespoły miały jak na lekarstwo. Zielono – czarni do przerwy oddali dwa groźne strzały na bramkę przeciwnika. W 36 minucie spotkania dobrą indywidualną akcję przeprowadził Adrian Bartkiewicz, który zszedł do środka i uderzył piłkę z okolicy 20 metra. Piłka poszybowała minimalnie ponad bramką. W 41 minucie wrzutka w pole karne gości, do piłki najwyżej wyskoczył Tomasz Płonka, jednak bramkarz z Łowicza popisał się udaną interwencją.
Po zmianie stron zaatakowała Stalówka i wydawać się mogło, że kwestią czasu jest zdobycie upragnionej bramki. W 56 minucie groźny strzał Reimana broni Olszewski, który ledwo zdołał wybić piłkę na rzut rożny. W 62 minucie Tomasz Płonka otrzymał kapitalne podanie, zdołał oddać celny strzał, jednak jego intencje wyczuł bramkarz gości. Stalowcy zwolnili grę i do głosu ponownie zaczęli dochodzic goście. Dobre podanie otrzymuje Adamczyk decydując się na uderzenie z pierwszej piłki. Piłka skozłowała przed Wietechą, ale zdołał ja złapać. W 81 minucie dobrze głową uderzył Brodecki, lecz Wietecha zdołal wybić na róg. Zespoły atakowały na przemian. Osiem minut przed końcem na prowadzenie wyszli goście. Adrian Bartkiewicz chciał zagrać głową do Wietechy,zrobił to tak niefortunnie, że do piłki doszedł Ekwueme i wykorzystał sytuację sam na sam z naszym bramkarzem. Pięć minut później znakomita odpowiedź zielono-czarnych. Piękną bramkę strzałem z rzutu wolnego w samo okienko zdobył Wojciech Reiman. Minutę przed końcem po stałym fragmencie gry, do piłki najwyżej wyskoczył Bogacz, jednak ta pojego strzale uderzyła w słupek. W doliczonym czesie gry kolejny stały fragment i zamieszanie w piątce gości. Golkiper Pelikana „wypluwa” piłkę, dobija Fabianowski, który trafia w bramkarza, piłka trafia pog nogi Michała Czarnego i ten z metra umieszcza ją w siatce. Stadion szaleje ale radość trwa sekundy gdyż sędzia nie uznaje bramki. Dodatkowo nasz obrońca zostaje ukarany żółtą kartką. Była to niewątpliwie akcja meczu, która mogła zapewnić nam komplet punktów. Czy decyzja sędziego była prawidłowa?
Skład: Tomasz Wietecha, Adrian Bartkiewicz, Michał Czarny, Michał Bogacz, Mateusz Kantor, Dawid Komada, Wojciech Reiman, Damian Łanucha, Mateusz Argasiński, Radosław Mikołajczak, Tomasz Plonka.