Przed nami 15. kolejka II Ligi.
Stal Stalowa Wola na 1/8 finału zakończyła rozgrywki w Pucharze Polski. Stalowcy nie mają się jednak czego wstydzić, bowiem wcześniej ograli Olimpię Grudziądz i Lechię Gdańsk.
Dla Stalówki piękny sen związany z Pucharem Polski już się skończył. Zielono-czarni mogą jednak chodzić z podniesioną głową.
Teraz zielono-czarni muszą zapomnieć o przegranej potyczce pucharowej ze Śląskiem, bowiem w piątek zagrają w Legionowie z Legionovią w pojedynku o ligowe punkty. Dla piłkarzy z hutniczego miasta spotkania w II lidze są bardzo ważne a Legionowo to trudny teren. Pozostaje pytanie czy nie zabraknie im nieco sił.
– Ja o tym nie myślę. Uważam, że sił nie zabraknie. Robimy to co lubimy. Cieszymy się, że już w piątek czeka nas kolejny ligowy bój – mówi Michał Czarny.
Trener Stali też jest już skupiony na wyjazdowym meczu ligowym.
– Myślę, że obawy były i są, bo na pewno moich chłopaków ten mecz ze Śląskiem kosztował bardzo dużo zdrowia. To zespół z Wrocławia prowadził grę, grał w piłkę, miał ją częściej w posiadaniu. Na pewno nas to spotkanie kosztowało o wiele więcej zdrowia. Mam nadzieję, że to się nie przełoży na piątkowy mecz ligowy. To był mecz pucharowy, z drużyną z czołówki Ekstraklasy, spodziewaliśmy się tego, byliśmy na to przygotowani. My nastawiliśmy się na grę z kontry. Cieszy to, że po przegranym meczu w lidze, po prostych błędach, które w tym spotkaniu popełniliśmy, teraz ich uniknęliśmy. Zespół grał bardzo konsekwentnie, nawet w dziesiątkę. Przed dłuższy czas Śląsk nie mógł strzelić tego gola. To jest pocieszające. Mam nadzieję, że przełożymy to na spotkanie w Legionowie – Jaromir Wieprzęć.