Prezes Szymański: ” Pieniądze nie grają”.
Piłkarze Stali Stalowa Wola nie wyjeżdżają zimą do ciepłych krajów, ale to oni rozdają w tym sezonie karty. Szefowie zielono-czarnych powoli konstruują budżet na I ligę.
Na szczyt II ligi wspiął się zespół nie śmierdzący groszem. Szefów Stali Stalowa Wola niski budżet jednak nie przeraża.
– „Ból głowy? Jaki znowu ból głowy! Jest radość z gry o najwyższe cele” – przekonuje Mariusz Szymański, prezes zielono-czarnych.
Gdyby sporządzić ranking krezusów, „Stalówkę” znaleźlibyśmy na szarym końcu, gdzieś między Kotwicą Kołobrzeg a Nadwiślanem Góra. Budżet lidera oscyluje w granicach 1,7 mln zł, a to oznacza, iż Stali nie stać na szaleństwa.
– „Gdzież nam do Legionovii, która do rundy wiosennej przygotowywała się na południu Europy. Dla nas atrakcją jest wyjazd do Woli Chorzelowskiej na boisko ze sztuczną trawą” – uśmiecha się Szymański.
– „Pieniądze są ważne, ale na szczęście nie najważniejsze. Można grać w tej samej lidze, mając trzy razy mniejszą kasę od innych. Doskonale to widać właśnie w I lidze, do której aspirujemy” – dodaje.
Trudno nie przyznać mu racji. Zagłębie Lubin ma do wydania 18 mln zł, Chojniczanka, Sandecja Nowy Sącz czy Pogoń Siedlce – siedem razy mniej.
W II lidze do potentatów finansowych należą, oprócz wspomnianej Legionovii Legionowo, Zagłębie Sosnowiec, Energetyk ROW Rybnik i Puszcza Niepołomice.
-„W podkrakowskim klubie grupa najlepszych zawodników zarabia 8-10 tysięcy zł miesięcznie” – chwyta się za głowę Szymański. „Z tego co wiem, na los nie narzekają w Siarce Tarnobrzeg, Zniczu Pruszków ani Limanovii. Tam wymieniono przed sezonem całą drużynę” – dodaje.
Tyle tylko, że eksperyment się nie powiódł. Limanovia z hukiem zleci do trzeciej ligi, a sponsor, Zbigniew Szubryt, najprawdopodobniej przestanie pompować pieniądze w klub. Od wtorku w Limanowie jest zresztą nowy trener, bo Ryszard Wieczorek prochu nie wymyślił. Warto zatrzymać się również przy Rozwoju Katowice, aktualnym wiceliderze tabeli, gdzie część zawodników pracuje w kopalni.
-„Eee, tam. Nie wierzę, że piłkarz tyra w kopalni. Tam małe tąpnięcie nastąpiło dlatego, iż Górnik Zabrze nie zapłacił Rozwojowi blisko miliona złotych za transfer Arkadiusza Milika do Ajaxu Amsterdam” – mówi prezes Stali.
Drużyna Jaromira Wieprzęcia punktuje aż miło, a kibice z niepokojem pytają: czy klub stać na występy w I lidze, i co ze stadionem?
-„To najpierw o infrastrukturze, bo wokół tego tematu narosło wiele mitów” – zaczyna tłumaczyć Mariusz Szymański. „Problemem jest zaplecze. Owszem, mało estetyczne, ale jeżdżę po Polsce i nikt mi nie wmówi, że mój barak nie spełnia wymogów. Trzeba poprawić ciągi komunikacyjne, natomiast sektor kibiców już funkcjonuje, nowa trybuna najgorsza też nie jest. Na zapleczu ekstraklasy trzeba dysponować sztuczną murawą i oświetleniem. Powinniśmy jednak otrzymać licencję, każdy beniaminek dostaje bowiem czas na dostosowanie się do wyższych standardów.”
Szef „Stalówki” podkreśla, że celem na rok 2015 jest oddanie do użytku boiska ze sztuczną trawą.
-„Miasto stara się o dotację na tę inwestycję. Mamy zapewnienie, że do końca roku taki obiekt powstanie. Z korzyścią dla seniorów, ale przede wszystkim 11 grup młodzieżowych.”
Odkąd miastem rządzą inni ludzie, działaczom sportowym łatwiej jest rozmawiać o przyszłości.
– „Poprawa naszych relacji z ratuszem sprawiła, że sponsorzy patrzą na nas nieco przychylniejszym okiem” – przyznaje Szymański.
– „Na razie z miasta otrzymaliśmy do czerwca 200 tysięcy złotych jednorazowego wsparcia.”
Szefowie Stali wyliczyli, że w I lidze budżet drużyny powinien wynieść minimum 2,2 mln zł.
– „Wciąż bylibyśmy kopciuszkiem, ale na szczęście, pieniądze nie grają” – puentuje Szymański.
supernowości