Podsumowanie rundy jesiennej.
Subiektywno-statystyczna ocena rundy jesiennej okiem redakcji stalstalowawola.pl
Zanim jeszcze ruszyły rozgrywki w sezonie 2013/2014, kibice Stalówki przeżyli sporo emocji związanych z rozgrywkami Pucharu Polski, które wreszcie zostały w tym roku potraktowane poważnie.
Stal rozpoczęła te rozgrywki od wygranej 4:2 w Rokitkach, gdzie hattrickiem popisał się Wojciech Reiman, a jednego gola dorzucił Radosław Mikołajczak. Kolejnym rywalem był Raków Częstochowa, ciekawy, głównie z powodów kibicowskich mecz, zakończył się wygraną Stali 2:0, po bramce Reimana z rzutu karnego i samobójczym trafieniu Soczyńskiego. Wygrana w tym meczu oznaczała dla piłkarzy Stalówki możliwość sprawdzenia się na tle ekstraklasowej Cracovii. Nie pierwszy raz okazało się, że niższe umiejętności piłkarskie można nadrobić ambicją i zaangażowaniem; dzięki temu oraz bramce Mateusza Kantora udało się odprawić gości z kwitkiem. W nagrodę czekał nas kolejny mecz z przedstawicielem ekstraklasy, tym razem na Hutniczej pojawił się Śląsk Wrocław. Dosłownie minuty dzieliły Stalówkę od sprawienia kolejnej niespodzianki, gdyż jeszcze pięć minut przed końcem meczu prowadziliśmy 1:0, dzięki bramce Michała Bogacza. Niestety Śląsk zdołał wyrównać stan meczu, natomiast w dogrywce piłkarze gości byli zdecydowanie lepsi – dwa kolejne trafienia i mecz kończy się wynikiem 1:3, co oznacza koniec przygody w Pucharze Polski. Dobra postawa drużyny na tle silniejszych rywali rozbudziła apetyty kibiców, którzy liczyli, że w rozgrywkach ligowych Stal zaprezentuje się równie dobrze.
ROZGRYWKI LIGOWE
Na inaugurację sezonu, która odbyła się w cieniu pucharowego zwycięstwa z Cracovią, do Stalowej Woli przyjechała Limanovia. Drużyna beniaminka okazała się twardym orzechem do zgryzienia i ostatecznie Stalówka zanotowała porażkę 0:1, jednak jak się później okazało działacze klubu z Limanowej postanowili przyśpieszyć nieco tegoroczną Gwiazdkę i sprezentowali nam trzy punkty, gdyż w składzie gości zagrali nieuprawnieni zawodnicy. W kolejnym meczu Stalówka doznaje bolesnej porażki w Lublinie – 0:4 z Motorem, wcześniej 0:1 z Limanovią (wynik na korzyść Stali zweryfikowano później) i pojawiło się pewne zaniepokojenie wśród kibiców. W trzeciej kolejce remisujemy 1:1 z Wisłą Puławy i wreszcie zdobywamy punkt, a także okazuje się, że mamy trzy punkty za mecz z Limanovią, dzięki czemu nastroje od razu ulegają poprawie.
W 4 kolejce zaplanowano wyjazdowy mecz ze Stalą Mielec, jednak z racji faktu, że Stalówka nadal gra w Pucharze Polski mecz zostaje przełożony. Dodatkowo okazuje się, że stadion w Mielcu nie jest jeszcze gotowy, w związku z tym spotkanie przeniesiono do Stalowej Woli i zostaje rozegrane 21 sierpnia. Z kolejnym beniaminkiem idzie nam znacznie lepiej i ostatecznie wygrywamy 2:1. Trzy dni później mimo słabej gry z obu stron ostatecznie za sprawą Reimana udaje się wydrzeć punkty Olimpii Elbląg. Mimo, że na początku sezonu gra na kolana nie rzuca, to jednak nie sposób odmówić piłkarzom zaangażowania i ambicji, co potwierdza się w kolejnym meczu w Pruszkowie – mimo, że drużyna dwukrotnie przegrywała, ostatecznie udało się wywieźć remis, dzięki trafieniu Michała Czarnego, zresztą w tym samym meczu gola strzelił także drugi stoper Stali Michał Bogacz, było to jego pierwsze trafienie w meczu ligowym, nie tylko dla Stali, ale także w całej karierze . Warto wspomnieć, że przed sezonem życzyliśmy mu przy okazji wywiadu, aby w końcu udało mu się strzelić gola, jak widać życzenie już spełniło się podwójnie, gdyż oprócz tego trafił także w meczu pucharowym ze Śląskiem. Oczywiście liczymy, że to jeszcze nie koniec.
Kolejny mecz to wygrana na własnym boisku z kolejnym beniaminkiem Legionovią, niestety w następnej kolejce przychodzi porażka z Olimpią Zambrów, która kończy serię pięciu meczów ligowych bez porażki. Kolejny mecz to remis na własnym boisku z Pelikanem Łowicz. Spotkanie wzbudziło spore emocje z powodu nieuznanej bramki w doliczonym czasie gry. W kolejnym meczu już nie było żadnych wątpliwości – Stalówka pewnie pokonuje Garbarnię, a krakowianie mimo wszystko mogą mówić o sporym szczęściu i łagodnym wymiarze kary.
Po meczu z Garbarnią obejmujemy fotel wicelidera, a za tydzień jedziemy do Suwałk na mecz z liderem. Na meczu melduje się blisko 300 kibiców Stali, wygrywamy 2:0 po fantastycznym uderzeniu Reimana i strzale Damiana Łanuchy, któremu jednak trochę pomógł bramkarz gospodarzy. Stalówka obejmuje prowadzenie w tabeli. Kolejne dwa mecze to jednak rozczarowania – najpierw przegrywamy na własnym boisku z Siarką, następnie w Siedlcach z Pogonią. Dodatkowo trener Paweł Wtorek otrzymuje pięć meczów kary zawieszenia, a klub karę w wysokości 3 tys. złotych – to wszystko konsekwencja przepychanek na murawie po derbach. Na szczęście w końcówce rundy wszystko wraca na właściwe tory i drużyna nie zaznaje smaku porażki przez cztery kolejne mecze. Najpierw wygrana 3:0 z Concordią, z której zapamiętamy przede wszystkim fantastyczny strzał Mikołajczaka, kolejny mecz to derby ze Stalą Rzeszów. Stalówka mimo przewagi dopiero w końcówce meczu za sprawą Michała Czarnego wyrównuje stan meczu. Kolejny mecz na własnym boisku to pokaz charakteru i świetnej gry – mimo czerwonej kartki dla Adriana Bartkiewicza, drużyna gromi Świt 4:0 i zbiera zasłużone brawa. Rundę kończymy podobnie jak w zeszłym sezonie – remisujemy 1:1 z Radomiakiem.
STATYSTYKI DRUŻYNOWE
Bilans ogólny: 17 meczów, 29 pkt. – 8 zwycięstw, 5 remisów, 4 porażki, bilans bramkowy 25-15
U siebie: 10 meczów, 23 pkt. – 7 zwycięstw, 2 remisy, 1 porażka, bilans bramkowy 19-4
Na wyjeździe: 7 meczów, 6 pkt. – 1 zwycięstwo, 3 remisy, 3 porażki, bilans bramkowy 6-11
Stal zdobywała/traciła bramki:
I połowa: 9 goli zdobytych/7 goli straconych
0-15 min. – 3 gole zdobyte/3 gole stracone
15-30 min. – 3 gole zdobyte/2 gole stracone
30-45 min. – 3 gole zdobyte/2 gole stracone
II połowa: 13 goli zdobytych/8 goli straconych
45-60 min. – 2 gole zdobyte/0 goli straconych
60-75 min. – 4 gole zdobyte/2 gole stracone
75-90 min. – 7 goli zdobytych/6 goli straconych
W tabeli Stal ma jeszcze uwzględnione +3 gole za walkower z Limanovią.
STATYSTYKI INDYWIDUALNE :
BRAMKI:
8 – Wojciech Reiman
3 – Wojciech Fabianowski, Tomasz Płonka
2 – Michał Czarny
1 – Mateusz Argasiński, Michał Bogacz, Damian Juda, Damian Łanucha, Radosław Mikołajczak, Patryk Tur
Warto wspomnieć także o Pucharze Polski – w tych rozgrywkach bramki zdobywali: 4 – Reiman, 1 – Kantor, Bogacz, Mikołajczak, jedna bramka padła po samobójczym strzale piłkarza Rakowa Soczyńskiego.
ASYSTY:|
3 – Mateusz Argasiński
2 – Damian Łanucha, Mateusz Kantor, Adrian Bartkiewicz, Wojciech Reiman
1 – Sylwester Sikorski, Radosław Mikołajczak, Tomasz Płonka, Wojciech Fabianowski.
Żółte kartki:
9 – Wojciech Reiman
7 – Radosław Mikołajczak
5 – Michał Bogacz
4 – Michał Czarny, Mateusz Kantor, Dawid Komada
3 – Patryk Tur, Tomasz Płonka, Damian Łanucha
2 – Wojciech Fabianowski
1 – Mateusz Argasiński, Adrian Bartkiewicz, Artur Cebula, Michał Kachniarz
Czerwone kartki:
1 – Michał Czarny, Adrian Bartkiewicz, Damian Łanucha
Minuty spędzone na boisku:
1526 – Michał Czarny
1440 – Tomasz Wietecha, Mateusz Argasiński
1351 – Mateusz Kantor
1350 – Michał Bogacz
1306 – Radosław Mikołajczak
1260 – Wojciech Reiman
1145 – Adrian Bartkiewicz
1057 – Damian Łanucha
1021 – Tomasz Płonka
668 – Wojciech Fabianowski
665 – Patryk Tur
649 – Sylwester Sikorski
407 – Michał Kachniarz
406 – Damian Juda
390 – Dawid Komada
336 – Tomasz Majowicz
180 – Artur Cebula
90 – Dawid Wołoszyn
9 – Artur Kwiatkowski
8 – Marcin Tur
SUBIEKTYWNA OCENA:
Na plus:
1) Wojciech Reiman i Tomasz Wietecha – w wypadku pierwszego wystarczy rzucić okiem na liczby wymienione powyżej. Co do drugiego, to pamiętam, że wielu kibiców miało mieszane uczucia związane z jego powrotem, jednak okazały się całkowicie bezpodstawne; wiele wspaniałych interwencji, do tego na boisku kapitan pełną gębą. Przy okazji indywidualnych wyróżnień warto wspomnieć także o Mateuszu Argasińskim, który mimo młodego wieku w ciągu rundy stał się ważnym ogniwem zespołu i zgarnął tytuł najlepszego asystenta.
2) Zaangażowanie i ambicja – to na pewno znak firmowy naszej drużyny, na boisku lała się krew, kości trzeszczały, głowy bandażowano, a Stalówka walczyła nadal.
3) Stabilna forma na własnym boisku – gra nie zawsze wyglądała najlepiej, ale liczby nie pozostawiają wątpliwości, że przy ulicy Hutniczej nie ma żartów.
Na minus:
1) Gra na wyjazdach – tylko jedna wygrana na 7 spotkań, do tego średnia zdobytych goli poniżej bramki na mecz i wrażenie, że z niektórych meczów dało się wyciągnąć więcej. Na pewno ten element musi ulec poprawie, gdyż w rundzie rewanżowej aż 10 spotkań zostanie rozegranych na obcych stadionach.
2) Przeciętna forma napastników – łącznie 6 goli, 2 asysty i jeden wywalczony rzut karny. Zarówno Tomasz Płonka jak i Wojciech Fabianowski mają pewne usprawiedliwienia (przeskok do wyższej ligi czy też problemy zdrowotne), jednak nikt nie ukrywa, że oczekujemy więcej w przyszłej rundzie.
3) Porażka z Siarką – derby swoją drogą, jednak bardziej chodzi o to, żeby nie odbiło się to czkawką na zakończenie sezonu.
www.stalstalowawola.pl ; 90minut.pl