Podsumowanie 29. kolejki.

Zażarta walka o awans na przedsionek Ekstraklasy, a także o utrzymanie w II lidze ciągle trwa. Niemalże każda z drużyn gra teraz o pełną pulę. Do końca rozgrywek pozostało już tylko 5.kolejek, a w grze o awans liczy się jeszcze dziewięć drużyn, chociaż pierwsza czwórka mocno ucieka grupie pościgowej. Natomiast w dolnej części tabeli o pozostanie w lidze walczy siedem zespołów.

Błękitni Stargard 0:0 Znicz Pruszków

Błękitni: 31. Przemysław Wróbel – 25. Grzegorz Szymusik (46, 8. Patryk Bednarski), 2. Patryk Baranowski, 19. Tomasz Pustelnik, 6. Ariel Wawszczyk – 23. Franciszek Siwek, 15. Paweł Lisowski, 14. Bartosz Flis (67, 9. Sebastian Inczewski), 7. Maciej Więcek, 5. Bartłomiej Zdunek (74, 24. Rafał Gutowski) – 20. Michał Magnuski (90, 27. Jakub Okuszko).
Znicz: 1. Piotr Misztal – 19. Marcin Rackiewicz (84, 2. Rafał Włodarczyk), 8. Arkadiusz Jędrych, 14. Maciej Mysiak, 3. Michał Kucharski – 18. Paweł Kaczmarek, 4. Andrzej Niewulis, 16. Radosław Bartoszewicz (46, 10. Maciej Machalski), 7. Maksymilian Banaszewski (68, 15. Arkadiusz Górka), 21. Aleksander Jagiełło – 9. Przemysław Kita (46, 11. Tomasz Chałas).

żółte kartki: Bartoszewicz, Machalski, Włodarczyk.

sędziował: Marcin Zarwalski (Gdańsk).

widzów: 600

W pierwszym spotkaniu 29.kolejki zgromadzeni na trybunach stargardzkiego stadionu kibice, niestety nie ujrzeli ani jednego gola. W pierwszych 45 minutach meczu panował chaos, sporo walki i wiele niedokładnych podań. Druga odsłona tego pojedynku przyniosła kilka ciekawych sytuacji bramkowych, przede wszystkim ze strony Błękitnych. Gospodarze, którzy bronią się przed spadkiem, podjęli walkę o zdobycie kompletu punktów z wiceliderem, który tego dnia był w ich zasięgu. Bardzo dobrze spisujący się w tym sezonie na wyjazdach Znicz Pruszków, dzielnie bronił się przed uporczywymi atakami Błękitnych. Najlepszą okazję dla gospodarzy miał Maciej Więcek, po którego strzale piłka trafiła w poprzeczkę. Później kilka razy z opresji przed utratą gola przez gości, obronił bardzo dobrze dysponowany tego dnia Piotr Misztal.

Z bezbramkowego remisu zdecydowanie bardziej zadowoleni są gracze Znicza Pruszków, którzy nadal zajmują fotel wicelidera po minionej kolejce. W gorszej sytuacji są Błękitni, którzy mają pięć punktów przewagi nad strefą spadkową, a w najbliższą środę zagrają w Stalowej Woli ze Stalą, który wreszcie się odblokowała i dała sygnał, że powalczy o utrzymanie w II lidze.

Radomiak Radom 1:1 Stal Mielec

Bramki: Bartosz Sulkowski 64 – Szymon Sobczak 54

Radomiak: 27. Adrian Szady – 95. Maciej Wasilewski, 22. Norbert Jędrzejczyk, 4. Maciej Świdzikowski, 19. Bartosz Sulkowski – 21. Dariusz Brągiel, 14. Kamil Kościelny, 20. Michał Chrabąszcz (58, 32. David Kwiek), 10. Mateusz Radecki, 31. Radosław Mikołajczak (65, 11. Kamil Cupriak) – 15. Przemysław Śliwiński.

Stal: 12. Tomasz Libera – 4. Robert Sulewski, 2. Sebastian Zalepa, 3. Michał Bierzało, 23. Krystian Getinger – 21. Szymon Sobczak (76, 15. Tomasz Prejs; 85, 22. Łukasz Żegleń), 13. Przemysław Lech (78, 7. Kamil Radulj), 8. Jakub Żubrowski, 10. Bartosz Nowak, 9. Mateusz Cholewiak – 11. Andreja Prokić.

żółte kartki: Kwiek, Jędrzejczyk, Kościelny – Zalepa, Lech, Radulj.

sędziował: Mirosław Górecki (Katowice).

W jednym z najciekawszych pojedynków w ramach 29.kolejki Radomiak Radom podzielił się punktami ze Stalą Mielec. Przed tym spotkaniem obydwie drużyny odnotowały pewne i okazałe zwycięstwa, które dodały smaczku temu spotkaniu, gdyż obydwie ekipy zapowiadały walkę o trzy punkty. Mecz stał na całkiem ciekawym poziomie. Więcej groźny sytuacji bramkowych stworzył sobie lider, który wyszedł na prowadzenie w drugiej połowie za sprawą bardzo aktywnego Szymona Sobczaka. Pomocnik Stali wykorzystał zawahanie Macieja Świdzikowskiego odbierając mu piłkę na szesnastym metrze po czym w sytuacji sam na sam z Adrianem Szadym wpakował piłkę do jego siatki. Mielczanie wyraźnie chcieli pójść za ciosem ale byli nieskuteczni, co zemściło się w 64.minucie. Z około 20.metrów precyzyjnie z rzutu wolnego dokładnie przymierzył Bartosz Sulkowski i dał Radomiakowi wyrównanie. Stal miała jeszcze „piłkę meczową” ale Andreja Prokić minimalnie chybił w sytuacji sam na sam. Spotkanie w Radomiu zakończyło się sprawiedliwym podziałem punktów.

Siarka Tarnobrzeg 1:0 ROW Rybnik

Bramka: Dorian Buczek 62

Siarka: Kamil Beszczyński – Jan Grzesik, Radosław Sylwestrzak, Marcin Stefanik, Krzysztof Suchecki – Adrian Chłoń, Marcin Stromecki, Jakub Wróbel, Jakub Więcek (90 Krzysztof Koselak), Sebastian Mandzelowski (80 Jakub Głaz) – Dorian Buczek (90 Bartłomiej Krawczyk).

ROW: Daniel Kajzer – Marek Krotofil, Jacek Broniewicz (80 Gabriel Nowak), Michał Płonka, Dawid Gojny – Paweł Mandrysz, Bartosz Slisz, Szymon Jary, Mariusz Muszalik, Radosław Dzierbicki (46 Sebastian Musiolik) – Marek Gładkowski.

żółte kartki: Więcek, Stefanik, Stromecki, Wróbel – Jary, Krotofil.

sędziował: Paweł Kukla (Kraków).

Zdziesiątkowana Siarka Tarnobrzeg wygrała pewnie na swoim terenie z broniącym się przed spadkiem ROW-em Rybnik. Trener gospodarzy, Włodzimierz Gąsior stanął przed poważnym wyzwaniem aby zestawić jedenastkę na ekipę ze Śląska, która przed tygodniem wysoko i pewnie pokonała Stal Stalową Wolę 3:0. W Siarce zabrakło ponad pięciu graczy z podstawowego składu, którzy leczą kontuzje lub byli zmuszeni pauzować za nadmiar żółtych kartek. Absencja wspomnianych zawodników w cale nie wpłynęła na jakość tej młodej drużyny, która skromnie ale pewnie pokonała ROW 1:0. Autorem jedynego gola w tym spotkaniu był Dorian Buczek

Nadwiślan Góra 0:1 Wisła Puławy

Bramka: Konrad Nowak 90

Nadwiślan: 23. Robert Błąkała – 14. Filip Korneta, 3. Szymon Jarosz (81, 39. Patryk Stefański), 22. Michał Bedronka, 5. Mateusz Wójcik – 77. Przemysław Piwowarczyk (65, 7. Sławomir Musiolik), 11. Bartłomiej Wasiluk, 6. Dawid Kaszok, 15. Patryk Widuch (74, 26. Dalibor Vašenda), 32. Maciej Szewczyk (46, 91. Dawid Ogrocki) – 33. Mohamed Essam.
Wisła: 12. Nazar Peńkoweć – 7. Łukasz Turzyniecki, 13. Michał Budzyński, 4. Mateusz Pielach, 9. Sebastian Duda – 25. Konrad Szczotka, 21. Patryk Słotwiński (59, 20. Arkadiusz Maksymiuk), 10. Sebastian Głaz, 29. Szymon Wiejak (46, 5. Karol Kalita; 81, 6. Jakub Sołdecki), 23. Mateusz Olszak (62, 16. Tomasz Sedlewski) – 11. Konrad Nowak.

żółte kartki: Wasiluk – Głaz, Nowak.
sędziował: Rafał Sawicki (Tarnobrzeg).

Walczący przed spadkiem z drugiej ligi Nadwiślan Góra podejmował u siebie w sobotę jednego z głównych pretendentów do awans na przedsionek Ekstraklasy. Wisła Puławy, która przed tym meczem zajmowała trzecie miejsce, przed tygodniem odpoczywała, gdyż pauzowała w związku z walkowerem za mecz z Okocimskim Brzesko, który wycofał się z rozgrywek. W szeregach gości na początku widać było rozluźnienie spowodowane dłuższą przerwą od ligowych zmagań. Brak koncentracji chcieli szybko wykorzystać gospodarze, którzy na początku tego spotkania byli stroną przeważającą, co przełożyło się na kilka dogodnych sytuacji bramkowych, które nie zakończyły się golem. Z biegiem czasu do głosu dochodzili goście, którzy sukcesywnie zdobywali przewagę, którą udokumentowali w ostatniej minucie meczu, kiedy jedynego gola tego pojedynku zdobył kapitan Wisły, Konrad Nowak. Dzięki tej wygranej „Duma Powiśla” zrównała się punktami z wiceliderem i zwiększyła swoje szanse na awans. Gorzej wygląda sytuacja Nadwiślana, który wraz z Gryfem są głównymi kandydatami do spadku, chociaż widać w ich grze wolę walki i chęć w pozostaniu II lidze na kolejny sezon.

Kotwica Kołobrzeg 0:2 GKS Tychy

Bramki: Mateusz Bukowiec 19, Łukasz Grzeszczyk 60

Kotwica: 1. Wojciech Małecki – 23. Witold Cichy (72, 11. Michał Szubert), 18. Jakub Poznański, 6. Jakub Księżniakiewicz, 4. Remigiusz Szywacz – 32. Błażej Nowak (83, 10. Tomasz Rydzak), 93. Bruno Żołądź (61, 16. Karol Zieliński), 99. Arkadiusz Lewiński, 77. Mateusz Świechowski, 17. Dominik Böttcher – 9. Tomasz Bejuk.
GKS: 12. Paweł Florek – 13. Mateusz Grzybek (88, 23. Bartosz Rutkowski), 9. Tomasz Boczek, 27. Daniel Tanżyna, 5. Maciej Mańka – 28. Mateusz Mączyński, 4. Mateusz Bukowiec, 25. Stepan Hirśkyj (84, 6. Mariusz Zganiacz), 8. Łukasz Grzeszczyk, 21. Marcin Radzewicz – 85. Adam Varadi (45, 30. Artur Pląskowski; 70, 19. Tomasz Górkiewicz).

żółte kartki: Böttcher, Szywacz – Hirśkyj, Mączyński, Grzybek.
czerwona kartka: Mateusz Mączyński (za drugą żółtą kartkę).
sędziował: Tomasz Białek (Drezdenko).

W Kołobrzegu odbył się mecz 29.kolejki, gdzie bardzo dobrze spisująca się ostatnio Kotwica podejmowała inny dobrze prezentujący się w tej rundzie zespół, GKS-u Tychy. Wyniki gospodarzy są pewnym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę perypetie związane z udziałem Kotwicy w tegorocznych rozgrywkach II ligi (Kotwica mimo spadku w zeszłym sezonie do trzeciej ligi, ponownie wróciła do drugiej, gdyż do rozgrywek nie zgłosił się Widzew Łódź). Natomiast, jeśli chodzi o gości, to ich ostatnie dokonania wcale nie są zaskoczeniem, gdyż Tyszanie to główny faworyt do awansu do I ligi, z której w zeszłym roku spadli. Sobotni mecz dał kibicom miejscowych odpowiedź na pytanie, czy ich zespół jest już gotowy na promocję do wyższej ligi w tym roku. Ambitnie i walecznie grający piłkarze Kotwicy nie dali sobie rady z bardziej zmobilizowanym przeciwnikiem, który wykazał się większą skutecznością i doświadczeniem. GKS wygrał na bardzo trudnym terenie 0:2, a najlepszym graczem ich drużyny był znowu Łukasz Grzeszczyk, który po zdobytej bramce został samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców II ligi.

Legionovia Legionowo 1:0 Polonia Bytom

Bramki: Rafał Wolsztyński 10

Legionovia: 33. Piotr Smołuch – 16. Mikołaj Grzelak, 19. Kamil Wiktorski, 4. Aleksandar Bajat, 17. Krzysztof Michalak – 7. Paweł Garyga (77, 23. Hubert Tylec), 8. Sebastian Milewski, 2. Jarosław Wieczorek, 14. Rafał Wolsztyński (88, 15. Krystian Miś), 26. Krystian Wójcik (70, 22. Wojciech Kalinowski) – 11. Rafał Jankowski (55, 25. Łukasz Wolsztyński).
Polonia: 33. Adrian Olszewski – 27. Wojciech Jurek, 9. Michał Szal, 19. Mateusz Słodowy, 24. Łukasz Rylukowski – 15. Aleksander Januszkiewicz (58, 11. Adrian Krysian), 21. Bartłomiej Setlak, 20. Kamil Zalewski (82, 13. Wojciech Mróz), 23. Marcin Lachowski, 17. Patryk Stefański – 25. Michał Zieliński (46, 22. Arkadiusz Kowalczyk).

żółta kartka: Stefański.
sędziował: Daniel Kruczyński (Żywiec).

Świetna passa Legionovii nadal trwa. Zespół trenera Ryszarda Wieczorka wygrał piąty mecz z rzędu i dzięki swojej znakomitej postawie zapewnił sobie już praktycznie utrzymanie. Tym razem na drodze ekipy z Legionowa stanęła Polonia Bytom, która również dobrze prezentowała się w ostatnich meczach, ale tym razem nie zdołała wywalczyć korzystnego rezultatu z drużyną z Mazowsza. Jedynego gola tego meczu zdobył Rafał Wolsztyński, który bardzo dobrze wpasował się w szeregi Legionovii i co mecz stanowi o sile rażenia swojej drużyny. Bytomianie po przegranej w Legionowie będą musieli dać siebie 100% w najbliższym meczu z Kotwicą aby zwiększyć swoje szanse na pozostanie w II lidze.

Gryf Wejherowo 2:1 Puszcza Niepołomice

Bramki: Paweł Czychowski 28, Przemysław Mońka 47 – Michał Mikołajczyk 90

Gryf: 12. Wiesław Ferra – 13. Paweł Brzuzy, 2. Tomasz Lewandowski, 5. Krzysztof Wicki, 19. Adrian Klimczak – 20. Przemysław Mońka (90, 22. Piotr Łysiak), 4. Łukasz Nadolski, 10. Jacek Wicon, 15. Piotr Kołc, 7. Dawid Tomczak (89, 8. Maciej Koziara) – 21. Paweł Czychowski (69, 14. Mateusz Kuzimski).
Puszcza: 12. Marcin Staniszewski – 28. Michał Mikołajczyk, 3. Michał Czarny, 27. Arkadiusz Garzeł, 19. Dawid Abramowicz – 16. Dominik Maluga, 17. Dariusz Gawęcki (51, 4. Łukasz Furtak), 6. Roman Stepankow, 10. Maciej Domański, 14. Kamil Łączek (73, 11. Dawid Sojda) – 21. Mateusz Broź (64, 2. Daniel Barbus).

żółte kartki: Klimczak – Gawęcki, Łączek.
sędziował: Kornel Paszkiewicz (Wrocław).

Każda passa kiedyś się kończy. W 29.kolejce Gryf Wejherowo znalazł sposób na Puszczę Niepołomice, która przez ostatnie trzynaście spotkań ligowych była niepokonana. Gospodarze sobotniego spotkania, którzy zajmują ostatnie miejsce w tabeli mieli świadomość przed tym meczem, że jest to kluczowy pojedynek, który ma dać odpowiedź, czy drużyna trenera Rzepki ma jeszcze szanse na utrzymanie w lidze. Wielka determinacja i chęć zdobycia kompletu punktów opłaciła się. Gryf walczył od początku meczu o zwycięstwo, które odniósł po ciężkim boju z wyżej notowanym rywalem. Mecz mógł się bardzo podobać, bo był obfity w wiele sytuacji bramkowych, a goście mogą mówić o pechu, gdyż mimo wielu prób nie zdołali, więcej niż jeden raz pokonać Wiesława Ferry, którego można uznać bohaterem tego spotkania. Takie wyróżnienie, to prezent dla bramkarza Gryfu, który wczoraj obchodził swoje urodziny.

Raków Częstochowa 2:3 Stal Stalowa Wola

Bramki: Damian Warchoł 40, Piotr Malinowski 56 – Michał Mistrzyk 51, Dawid Przezak 87, Bartłomiej Bartosiak 90

Raków: 1. Maciej Mielcarz – 23. Dawid Kamiński, 14. Adrian Klepczyński, 8. Błażej Radler (57, 20. Adam Mesjasz), 17. Grzegorz Rogala – 25. Damian Warchoł (65, 6. Peter Hoferica), 10. Carlinhos (46, 26. Łukasz Góra), 2. Matheus Bissi, 27. Rafał Figiel, 13. Piotr Malinowski – 18. Wojciech Okińczyc.
Stal: Tomasz Wietecha – Mateusz Kantor, Grzegorz Wawrzyński, Michał Bogacz, Adrian Bartkiewicz – Przemysław Oziębała, Michał Kachniarz (68 Bartłomiej Bartosiak), Przemysław Stelmach, Michał Mistrzyk, Marcin Kowalski – Tomasz Płonka (75 Dawid Przezak).

żółte kartki: Radler, Kamiński – Płonka, Kantor, Wawrzyński.
czerwona kartka: Adrian Klepczyński
sędziował: Konrad Kiełczewski (Białystok).

Do największej sensacji w ramach 29.kolejki doszło w Częstochowie. Raków miał wreszcie przełamać swoją niemoc i zdobyć pierwsze zwycięstwo od pięciu kolejek. Okazja na komplet punktów była znakomita, gdyż na Limanowskiego przyjechała najsłabsza drużyna wiosny. Stal Stalowa Wola w tej tym roku zdobyła do tego mecz, zaledwie dwa punkty i systematycznie spadała z górnej tabeli w okolice strefy spadkowej. Goście przed, którymi stanęło widmo degradacji do trzeciej ligi, zagrali otwarcie z wyżej notowanym Rakowem, który nadal ma aspirację do gry w I lidze. Gospodarze dobrze zaczęli sobotnie spotkanie i wyszli na prowadzenie za sprawą swojego najlepszego strzelca, Damiana Warchoła. Napastnik Rakowa, zdobył dopiero swojego pierwszego gola w rundzie wiosennej. Kiedy wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem, po zamieszaniu podbramkowym goście doprowadzili do wyrównania. Jak przystało na mecze w Częstochowie, mecz nabrał tempa, a kibice nie mogli narzekać na emocje. Na prowadzenie gospodarzy ponownie wyprowadził Piotr Malinowski i gdy losy meczu były już praktycznie przesądzone na korzyść Rakowa, dwa dotkliwe ciosy zadali goście w ostatnich minutach meczu, a bohaterami Stali zostali wprowadzeni w drugiej połowie Batlomiej Bartoszek i Dawid Przezak. Stalówka wygrała niezwykle ważny mecz i zwiększyła swoje szanse na utrzymanie i w pewnym sensie wybiła z głowy awans Częstochowianom…

Okocimski Brzesko 0:3 Olimpia Zambrów – walkower dla Olimpii

Niezwykle cenne trzy punkty otrzyma za walkower Olimpia Zambrów, która walczy przed spadkiem z II ligi.

źródło: www.2ligapolska.pl, PZPN

Strategiczny Partner Finansowy

Miasto Stalowa Wola

Stal Stalowa Wola P.S.A. na podstawie umowy nr PKS-‪524.18.2024‬.RR zawartej z Gminą Stalowa Wola realizuje zadanie publiczne z zakresu sportu pod tytułem " Organizacja lub udział w zgrupowaniach sportowych przygotowujących do rozgrywek ligowych, organizacja i udział w zawodach lub rozgrywkach sportowych - sport seniorów"

Sponsorzy

Partnerzy medialni