Po punkty do Radomia.
Piłkarze Stali Stalowa Wola po zwycięskiej inauguracji rozgrywek jadą do Radomia na mecz z Radomiakiem.
Ligowa inauguracja w Stalowej Woli wypadła okazale i zielono-czarni wygrali 2:1 z Nadwiślanem Góra. Do siatki rywali trafiali Tomasz Płonka oraz Dawid Jabłoński. W sobotę, o godzinie 17, Stal powalczy o komplet punktów z Radomiakiem Radom. Mecz zostanie rozegrany na Stadionie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ulicy Narutowicza, czyli domowym stadionie Broni Radom.
Po trzy punkty
Mecz w Radomiu będzie na pewno inny od tego jaki Stal zagrała z Nadwiślanem. Przede wszystkim oba zespoły będą grały w afrykańskim ukropie. – Warunki atmosferyczne będą takie same, zarówno dla nas, jak i Radomiaka – mówi Jaromir Wieprzęć, trener Stali Stalowa Wola.
Trener zielono-czarnych na razie nie może korzystać ani z Adriana Bartkiewicza, ani z Dawida Przezaka. – Na szczęście kontuzja Dawida nie jest aż tak poważna. Zawodnik ma już ściągnięty gips, musi odciążać jeszcze tą nogę. To nie jest pęknięcie kości strzałkowej, tylko jakaś rysa i nie jest to aż tak poważne jak się obawialiśmy. Na pewno jeszcze koło dwóch tygodni nie będzie mógł trenować. Czeka go jeszcze konsultacja za kilka dni i jeśli wszystko będzie dobrze to myślę, że po pucharowym meczu z Piastem Gliwice będzie mógł, już z nami ćwiczyć – wyjaśnia Jaromi Wieprzęć.
Adrian trenuje z zespołem i powoli dochodzi do optymalnej formy, co na pewno bardzo cieszy trenera z hutniczego miasta. Nastroje w drużynie są bardzo dobre, a zwycięstwo w pierwszym meczu jeszcze bardziej pomogło w skonsolidowaniu nowych zawodników, z tymi, którzy są w Stalowej Woli już od dłuższego czasu.
Na remis
Co ciekawe ostatnie cztery mecze pomiędzy tymi zespołami zawsze kończyły się remisami. W sezonie 2012/2013 było: 1:1 i 0:0, a w sezonie 2013/2014 dwa razy po 1:1. W poprzednim sezonie oba zespoły nie grały ze sobą, bo Radomiak występował w trzeciej lidze.
Drużyna Jacka Magnuszewskiego w cuglach awansowała do drugiej ligi. W czasie letniej przerwy zespół z Radomia nieco się zmienił, a inauguracja drugoligowych rozgrywek w wykonaniu beniaminka zakończyła się remisem 0:0 ze Zniczem Pruszków. Ten punkt jest cenny, bo przez długi czas Radomiak grał w liczebnym osłabieniu. Dwie żółte i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Michał Chrabąszcz.
Siedmiu z ośmiu pozyskanych latem zawodników zadebiutowało w Radomiaku w meczu ze Zniczem Pruszków. Pięciu z nich wystąpiło w podstawowym składzie. W wyjściowej jedenastce wybiegli Maciej Wasilewski, Norbert Jędrzejczyk, Paweł Uliczny, Michał Chrabąszcz i Krzysztof Ropski. Po przerwie na boisku pojawili się Paweł Wolski oraz Krzysztof Napora. Debiutu nie doczekał się tylko Radosław Sylwestrzak. Warto dodać, że w Radomiaku gra dwóch byłych piłkarzy Siarki Tarnobrzeg. Wspomniany już pomocnik Chrabąszcz oraz obrońca Bartosz Sulkowski.
Zagrać swoje
Sztab szkoleniowy praktycznie skompletował już kadrę na rundę jesienną. Został jeszcze tylko jeden wolny wakat – napastnik. Jak podkreślają w Stalowej Woli ma to być gracz, który będzie silnym punktem zespołu, a nie tylko uzupełnieniem kadry. Działacze mają na oku kilku zawodników, którzy w przeszłości grywali już na wyższych poziomach niż tylko druga liga.
– Szukamy jednego napastnika. To jest nasz cel. Nie jest to łatwe, gdyż pół ligi szuka takiego gracza. Nie sztuką jest wziąć pierwszego lepszego. Mamy jeszcze czas do końca sierpnia na znalezienie takiego zawodnika. To ma być wzmocnienie składu a nie uzupełnienie – komentuje Jaromir Wieprzęć.
Nastroje przed meczem w Radomiu są bojowe. Drużyna ze Stalowej Woli bardzo chce zdobyć trzy punkty.
– Wiemy, że w Radomiu nie będzie łatwo, bo ekipa Radomiaka jest groźna, ma w kadrze sporo wartościowych zawodników. My jednak znamy swoją wartość i chcemy przede wszystkim zagrać swoje, a w każdym meczu gramy o trzy punkty – mówi Damian Łanucha, pomocnik Stali Stalowa Wola.
Arbitrem sobotniego meczu będzie Sylwester Rasmus z Torunia.
echodnia.eu