Łukasz Sekulski-skarb Stali, gwiazda ligi.
II liga ma swoją gwiazdę, do której inni mogą tylko równać. Łukasz Sekulski, bo o nim mowa, zdecydowanie przewodzi klasyfikacji strzelców tej klasy rozgrywkowej. To największy skarb Stalówki.
Transferowy strzał w dziesiątkę
Tuż przed rozpoczęciem II-ligowego sezonu dość niespodziewanie dwuletni kontrakt ze Stalą Stalowa Wola podpisał Łukasz Sekulski. „Sekul” aktualnie ma 24 lata, mierzy 187 centymetrów wzrostu. Ten napastnik jest wychowankiem Stoczniowca Płock, ale szybko trafił do miejscowej Wisły. Z Płocka tylko raz wypożyczony został na jedną rundę do Rakowa Częstochowa – w sezonie 2009/2010. Ponadto przez siedem sezonów reprezentował barwy Nafciarzy.
Rozgrywki w latach 2011/2012 to 23 występy Łukasza Sekulskiego w I lidze i dwa w pucharach w których łącznie zdobył cztery bramki. W sezonie 2012/2013 zagrał w 33 spotkaniach o mistrzostwo II ligi i w dwóch meczach pucharowych. Zdobył 10 bramek w lidze – w tym jedną strzelił Stalówce. Zanotował wówczas także dwa trafienia w Pucharze Polski. W sezonie 2013/2014 zaliczył 20 występów na poziomie I ligi, do bramki przeciwnika jednak nie trafiał.
Jego przenosiny do Stali były sporym zaskoczeniem, bowiem piłkarz wcześniej nie był testowany w drużynie. Jego forma była więc sporą niewiadomą. Sztab szkoleniowy oraz działacze zaryzykowali i teraz zbierają plony swojej decyzji. Łukasz Sekulski w Stalowej Woli bowiem odpalił i od początku regularnie trafiał do siatki rywali.
„Balon” broni, „Sekul” strzela
Stal Stalowa Wola do potentatów finansowych nie należy, nawet w II lidze. Wprost przeciwnie, klub stara się wiązać koniec z końcem. Nie przeszkodziło to jednak zielono-czarnych w tym, aby zostać rewelacją II-ligowych rozgrywek. Podopieczni Jaromira Wieprzęcia, mimo skromnych możliwości, sumiennie gromadzili punkty i pięli się w ligowej tabeli.
Spora w tym zasługa właśnie Sekulskiego, który gole strzelał jak na zawołanie, a także bramkarza i kapitana Stalówki, Tomasza Wietechy. Ten nie bez powodu uznawany jest za jednego z najlepszych golkiperów tej klasy rozgrywkowej. „Balon”, bo tak kibice nazywają Wietechę, to także specjalista od obrony rzutów karnych. – Muszę kiedyś siąść na spokojnie i policzyć te obronione karne, bo było faktycznie trochę – śmiał się po jednym z meczów.
Gdy Wietecha świetnie spisywał się między słupkami, to Sekulski gromadził kolejne trafienia. – Jest zawodnikiem, którego Stal Stalowa Wola dawno nie miała. Jest napastnikiem, którego Stalówka dawno nie miała, ale na jego bramki pracuje również zespół – komentował trener zielono-czarnych. Pod wodzą Jaromira Wieprzęcia Stalówka dobrze prezentowała się nie tylko w lidze, ale i w Pucharze Polski. Z tych rozgrywek wyeliminowała Lechię Gdańsk, a później napędziła sporo strachu Śląskowi Wrocław.
Król strzelców? Król Julian!
W trakcie trwania II-ligowych rozgrywek Łukasz Sekulski, mimo iż szybko został zdecydowanym liderem klasyfikacji strzelców tej klasy rozgrywkowej, nie chciał rozmawiać o koronie dla najlepszego snajpera tych rozgrywek.
– Król strzelców? Na razie to myślę że bardziej król Julian, ale na koniec sezonu jeśli będzie król strzelców, też będzie fajnie. Najważniejsze, żebyśmy wygrywali – podkreślał.
W Stalowej Woli szybko zdali sobie sprawę, jaki skarb jest w ich posiadaniu. Napastnik drużyny z Podkarpacia wpadł natomiast w oko możniejszym polskiej piłki. – Cieszmy się z tego, że mamy takiego zawodnika, że strzela nam bramki. Mam nadzieję, że przynajmniej do końca sezonu zostanie w naszym zespole. Myślę, że dobrze się tutaj czuje – przekonywał Jaromir Wieprzęć. – Łukasz w II lidze jest klasą samą w sobie, co udowadnia w każdym meczu. Szkoda cokolwiek więcej mówić. Mam nadzieję, że zostanie – podkreślał trener.
Kuszenie ekstraklasą
Głównym priorytetem Stalówki w zimowym okresie przygotowawczym było zatrzymanie swojej największej gwiazdy. Nie było to sprawą łatwą, bowiem piłkarzem mocno zainteresował się klub z T-Mobile Ekstraklasy, Ruch Chorzów. – Cały czas trwają rozmowy. Wiadomo, nie ukrywam tego, że bardzo bym chciał zagrać w ekstraklasie. Jeśli kluby dojdą do porozumienia, to myślę, że temat byłby otwarty. Ja bym chciał, ale mam kontrakt ze Stalą Stalowa Wola i muszę się z niego wywiązać. Muszę być na treningach, pracować i zasuwać. Czy się kluby dogadają, to wiadomo, że nie leży to w mojej kwestii. Ja muszę po prostu tylko trenować i ciężko się przygotowywać do następnej rundy – komentował piłkarz w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Stal z Niebieskimi do porozumienia jednak nie doszła, a w związku z tym Sekulski pozostał w hutniczym grodzie. – Nie ukrywam tego, jestem tylko człowiekiem, bardzo chciałem zagrać w klubie z ekstraklasy. Na początku była lekka gorycz, ale przychodzi mecz, człowiek zakłada koszulkę, buty, zapieprza i walczy. Robi to dla siebie i dla drużyny. Miejmy nadzieję, że to się odwlecze, to nie uciecze – mówi piłkarz już z chłodną głową.
II-ligowe zmagania po przerwie zimowej Stal zaczęła z przytupem, bo od zwycięstwa 5:1 z Rozwojem Katowice, ówczesnym wiceliderem tej klasy rozgrywek. Sekulski oczywiście wpisał się na listę strzelców, tym razem dwukrotnie, z czego jedna z bramek śmiało może zostać określa mianem „stadiony świata”. – Koledzy się śmiali ze mnie, że ciągle gdzieś tam tylko dokładam tego kija, ale na szczęście udała się wreszcie taka fajna brameczka. Fajnie, że wpadło po długim rogu. Oczywiście mierzyłem w bramkę, a że piłka wleciała w samo okienko, super sprawa – cieszył się piłkarz.
W minionej kolejce zielono-czarnych czekał jednak zimny prysznic. Wszystko przez porażkę na własnym stadionie z Nadwiślanem Góra. Nie wpłynęło to jednak na pozycję zielono-czarnych w tabeli. Stal po 21. kolejkach II ligi ma na swoim koncie 38 punktów i jest trzecia w zestawieniu. Do lidera traci tylko jedno oczko i dalej promuje swoich zawodników.
– Stal Stalowa Wola to nie jest klub, w którym ci piłkarze mają zakończyć swoją przygodę z piłką. To jest przystanek, gdzie mają się pokazać, mają grać bardzo dobrze w piłkę, sprzedać swoje umiejętności i niech idą w Polskę – mówił swego czasu szkoleniowiec zielono-czarnych.
Wielkie Derby Podkarpacia.
W najbliższą sobotę, 21 marca o godzinie 15.00 w Tarnobrzegu odbędą się Wielkie Derby Podkarpacia. Miejscowa Siarka podejmować będzie właśnie Stal. W lokalnym środowisku to coś więcej niż tylko mecz, to najważniejsze spotkanie w sezonie. Na trybunach zapowiada się atmosfera piłkarskiego święta. Fani ze Stalowej Woli, którzy z kibicami Siarki – lekko mówiąc – w przyjaznych stosunkach nie są, dostaną tyle biletów, ile tylko zechcą. Miejscowi też zapewne wypełnią stadion po brzegi.
Smaczku całej rywalizacji dodaje fakt, że obie drużyny plasują się w czołówce i poważnie mogą liczyć się walce o awans do wyższej klasy rozgrywkowej, a w I lidze Podkarpacie od dawna nie miało już swojego przedstawiciela.
W związku z Siarką Tarnobrzeg jest także pewien smaczek dotyczący właśnie Łukasza Sekulskiego. Co ciekawe, piłkarz trenował z tym klubem przed rozpoczęciem II-ligowego sezonu, ale tam nie zdecydowano się go jednak zatrudnić. Przyszedł do Stali, gdzie imponuje formą, strzelając w 21. kolejkach aż dziewiętnaście goli! I chociaż to dopiero trzeci poziom rozgrywek w naszym kraju, to wyczyn Sekulskiego i tak musi budzić uznanie.
sportowefakty.pl