Kolejna przegrana Stali.
W sobotnim meczu 24. kolejki piłkarskiej drugiej ligi Stal Stalowa Wola przegrała 2:0 z GKS-em Tychy.
GKS Tychy – Stal Stalowa Wola 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Mateusz Mączyński 2, 2:0 Daniel Tanżyna 61.
GKS: Florek – Grzybek, Tanżyna, Gancarczyk ŻŻCz [77], Mańka – Mączyński Ż (89 Rutkowski), Hirśkyj Ż, Bukowiec (80 Zganiacz), Grzeszczyk Ż, Radzewicz (86 Wodecki) – Varadi (80 Górkiewicz).
Stal: Wietecha – Kantor, Bogacz Ż, Wrona, Kowalski – Kachniarz (82 Bartkiewicz), Łanucha, Stelmach, Kołodziej (78 Maciąg), Oziębała (72 Przezak) – Płonka (88 Mażysz).
Sędziował: Sylwester Rasmus z Torunia. Widzów: 4563.
Poważnie osłabiona Stal Stalowa Wola pojechała w sobotę na mecz z GKS-em Tychy. Ekipa ze Śląska jest wymieniana wśród faworytów do awansu do pierwszej ligi, ale w ostatnich spotkaniach nie wiodło im się najlepiej. Stalówka za to nie wygrała już siedmiu meczów z rzędu. Dla jednych i drugich był to mecz o przełamanie się. Szkoda, że ta sztuka udała się tyszanom.
Decydująca okazała się bramka stracona już w drugiej minucie gry. Tomasz Wietecha popisał się skuteczną interwencją przy pierwszym uderzeniu zawodnika gospodarzy. Jednak do piłki dopadł Mateusz Mączyński i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. W 6 minucie mogło być już 2:0 dla GKS-u. Ponownie największym sprytem wykazał się Mączyński, ale tym razem jego strzał trafił w słupek. Podopieczni Andrzeja Kasiaka wiedzieli, że muszą szybko odpowiedzieć strzeleniem gola. Pawła Florka próbował pokonać Tomasz Płonka, ale niestety napastnik Stali nie miał szczęścia. W tym fragmencie gry Stalówka przeważała, ale nie udało się stworzyć kolejnych dobrych sytuacji podbramkowych. GKS ponownie stawał się coraz groźniejszy. Główkował Tanżyna, a także kąśliwym uderzeniem popisał się najskuteczniejszy piłkarz GKS-u Łukasz Grzeszczyk. W 24 minucie mocnym uderzeniem z ostrego kąta popisał się Przemysław Oziębała, Florek był jednak na posterunku. W 39 minucie Maciej Mańka podawał do Adam Varadiego, ten drugi znalazł się w dogodnej sytuacji, wtedy Wietecha ponownie pokazał swój bramkarski kunszt. Na przerwę miejscowi schodzili prowadząc 1:0. Wielka szkoda, bo z przebiegu gry zielono-czarni mogli się pokusić o wyrównujące trafienie.
Początek drugiej połowy nie przyniósł zmian w przebiegu gry. Stalówka nadal szukała swoich okazji pod bramką GKS-u, a podopieczni Kamila Kieresia wyczekiwali na dogodną okazję. Ta nadarzyła się w 61 minucie. Grzeszczyk został sfaulowany tuż przy polu karnym Stali. Z wolnego w poprzeczkę trafia Grzeszczyk, spore zamieszanie na piątym metrze i piłkę do bramki pakuje Daniel Tanżyna. Strata gola dodatkowo rozzłościła Stalówkę. Damian Łanucha dwa razy próbował pokonać Florka. Za pierwszym razem bramkarz tyszan zaliczył udaną interwencję, a w drugim przypadku piłka przeleciała tuż nad poprzeczką jego bramki. Ataki Stali nasiliły się po tym jak w 77 minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Seweryn Gancarczyk. Grając w liczebnej przewadze zielono-czarni stwarzali sobie kolejne sytuacje. Jednak pech chciał, że mecz życia grał Florek.
W Tychach zespół Stali wspierała zorganizowana grupa fanów. Wielka szkoda, że drużyna Andrzeja Kasiaka nie zdobyła żadnych punktów. W następnej kolejce zielono-czarni zagrają na własnym stadionie z Polonią Bytom. Mecz odbędzie się w niedzielę, 10 kwietnia, o godzinie 15.
echodnia.eu