
II liga w liczbach-11. kolejka.
W 11. kolejce II-ligowych bojów sędziowie nie byli wyrozumiali dla zawodników. Aż ośmiu piłkarzy musiało opuścić plac gry przed ostatnim gwizdkiem! Gracze również nie mieli litości dla kibiców, zdobywając łącznie zaledwie 19 bramek. Jak miniona kolejka II ligi prezentuje się w statystykach? Sprawdź!
Jak wygrywali?
W 11. kolejce piłkarze zaprezentowali godny podziwu podział – trzykrotnie zwyciężali gospodarze, tyle samo razy z triumfu cieszyli się goście, a w trzech pozostałych meczach padały remisy. Najbardziej przekonujące zwycięstwa odniosły ekipy Radomiaka Radom i Polonii Bytom. Pierwsi na własnym terenie rozbili Siarkę Tarnobrzeg 4:0, natomiast drudzy w takim samym rozmiarze rozprawili się na wyjeździe z Gryfem Wejherowo.
Dwie drużyny w weekend kontynuowały swoje udane serie. Wisła Puławy zaliczyła szósty mecz bez porażki. Jeszcze lepiej wygląda statystyka Stali Stalowa Wola, która nie zaznała goryczy przegranej już od siedmiu spotkań. Wreszcie przebudzili się Błękitni Stargard, którzy wygrali mecz po dziewięciu nieudanych podejściach. Passę czterech meczów bez wygranej przerwała Legionovia Legionowo. Porażka Gryfa Wejherowo z Polonią Bytom była zaś siódmym bojem gospodarzy bez zwycięstwa.
Jak strzelali?
11. seria spotkań była jedną z najsłabszych w tym sezonie, jeśli chodzi o liczbę zdobytych bramek. Tych padło zaledwie 19. Co ciekawe, większą skutecznością popisali się zawodnicy drużyn grających na wyjazdach – z celnych uderzeń cieszyli się dziesięciokrotnie (53%), gospodarze natomiast strzelili 9 goli (47%). Zawodnikom bardzo długo zajmowało wskoczenie na odpowiednie obroty. W pierwszych 30 minutach meczu żadnej z drużyn nie udało się znaleźć sposobu na bramkarza rywali. Bardzo owocne było natomiast ostatnie pół godziny – w tym czasie padło bowiem aż 15 bramek!
I kwadrans (minuty: 1-15) – 0 goli (0%)
II kwadrans (16-30) – 0 goli (0 %)
III kwadrans (31-45) – 3 gole (16%)
IV kwadrans (46-60) – 1 gol (5%)
V kwadrans (61-75) – 9 goli (47%)
VI kwadrans (76-90) – 6 goli (32%)
Łączna liczba 19 goli strzelonych w 11. kolejce stała się udziałem 18 zawodników. Tylko jeden gracz ustrzelił dublet – mowa o Patryku Stefańskim, który w meczu z Gryfem Wejherowo dwukrotnie zameldował się na liście strzelców. Niemal połowa zespołów nie zdołała strzelić gola.
Jak przekraczali przepisy?
To była bardzo ostra kolejka w wykonaniu drugoligowców i sędziowie mieli pełne ręce roboty. 50 razy napominali zawodników żółtymi kartkami, a aż ośmiu piłkarzy wysłali pod przymusowy, wcześniejszy prysznic. Pechowcami okazali się: Michał Bierzało (Stal Mielec), Seweryn Gancarczyk (GKS Tychy), Arkadiusz Górka (Znicz Pruszków), Sebastian Kowalski (Gryf Wejherowo), Piotr Murawski (Olimpia Zambrów), Paweł Pyciak (Okocimski KS Brzesko), Paweł Szutenberg (Kotwica Kołobrzeg) i Mateusz Wójcik (Nadwiślan Góra). Do kieszonki najchętniej sięgał Szymon Lizak z Poznania, który w meczu Kotwica Kołobrzeg – Olimpia Zambrów pokazał dziesięć żółtych i dwie czerwone kartki. Rozjemcy trzykrotnie wskazywali na punkt karny. Jedenastki wykorzystali Maciej Liśkiewicz (Błękitni Stargard) i Mariusz Zawodziński (Legionovia Legionowo). Swoją szansę zmarnował natomiast Omar Monterde (Legionovia Legionowo), posyłając piłkę w słupek.
Bohater kolejki
Dariusz Brągiel (Radomiak Radom). Pomocnik ekipy znad Mlecznej sprawił sobie najlepszy prezent urodzinowy – w niedzielne popołudnie jego drużyna rozbiła Siarkę Tarnobrzeg 4:0, a 22-letni pomocnik zdobył drugą bramkę dla Radomiaka. W 69. minucie gry po bardzo składnej akcji swojego zespołu Brągiel stanął oko w oko z golkiperem Siarki, Kamilem Beszczyńskim. Zachował stoicki spokój, minął bramkarza i wpakował piłkę do pustej bramki. Było to pierwsze trafienie tego zawodnika w bieżących rozgrywkach, ale jakże istotne dla przebiegu spotkania i ostatecznego efektownego triumfu „Zielonych”!
Wydarzenie kolejki
Zwycięstwo Błękitnych Stargard. Długie tygodnie na ligowe zwycięstwo czekali kibice klubu ze Stargardu Szczecińskiego. Po raz ostatni ta sztuka ich ulubieńcom udała się… ponad dwa miesiące temu. 1 sierpnia zespół Krzysztofa Kapuścińskiego pokonał przed własną publicznością Kotwicę Kołobrzeg 2:0. Od tego czasu rewelacja ubiegłorocznej edycji Pucharu Polski pikowała w dół, niczym samolot z uszkodzonym sterem. Próbowano chyba wszystkiego – i poprawienia atmosfery przez wspólny wypad na kręgle, po metodę dyscyplinującą w postaci zapowiedzi kar finansowych. Przez długi czas nic nie pomagało, aż w końcu do Stargardu Szczecińskiego zawitała Puszcza Niepołomice. Po bramkach Piotra Wojtasiaka i Macieja Liśkiewicza Błękitni wygrali 2:1, nieco odbijając się od dna. Do bezpiecznego miejsca tracą już tylko jeden punkt.
Emil Kopański
laczynaspilka.pl