Derby na remis.
Piłkarze drugoligowej Stali Stalowa Wola zremisowali na wyjeździe ze Stalą Rzeszów 0:0.
Mecz nie zachwycił, ale obie strony miały swoje szanse na gole. W pierwszej połowie lepsze wrażenie robili goście, na rzeszowską bramkę, której strzegł wychowanek stalowowolskiego klubu, Tomasz Wietecha, strzelali Wojciech Fabianowski, Damian Juda, Wojciech Reiman, Radosław Mikołajczak, Mateusz Kantor, ale bez powodzenia. W drugiej połowie „setkę” zmarnowali gospodarze, po podaniu od Daniela Koczona sam przed Dawidem Wołoszynem znalazł się Andreja Prokić, ale bramkarz „Stalówki” świetnie interweniował i skończyło się tylko na rzucie rożnym dla miejscowych. Wcześniej Łukasz Krzysztoń trafił też w poprzeczkę.
Paweł Wtorek, trener Stali Stalowa Wola: – Nie było to porywające widowisko. Stojące na bardzo przeciętnym poziomie. Jedną sytuację sam na sam miał Prokić, była poprzeczka, od nas zagrożenie w pierwszej połowie było dwa razy, ale nie można powiedzieć że były to stuprocentowe sytuacje. Emocji tu żadnych nie było.
Krzysztof Łętocha, trener Stali Rzeszów: – Dopisujemy jeden punkt, tak jak i Stalowa Wola. Punkt jest punktem, graliśmy z zespołem który złapał rytm grania, trochę wyżej od nas jest. Dziękuję chłopakom za zaangażowanie i wolę walki przez 90 minut.
Wojciech Reiman, piłkarz Stali Stalowa Wola: – Wiadomo że grałem kiedyś w Rzeszowie, ale przyjechałem teraz tutaj ze Stalową i chciałem wygrać. W pierwszej połowie mieliśmy sytuacje które powinniśmy wykorzystać, w drugiej połowie trochę nas może rywale przycisnęli, ale tak na dobrą sprawę mieli jedną sytuację. Trzy tygodnie byłem bez piłki (z powodu kontuzji – przyp. ARKA), trzeba było wzmacniać uszkodzone kolano. Powiem szczerze że fizycznie odstawałem jeszcze od kolegów.
echodnia