Bartosz Sobotka: Szacunek dla całej drużyny
Piłkarze Stali Stalowa Wola bardzo potrzebowali trzech punktów. Po zwycięstwie 2:1 z Pogonią Siedlce wszyscy głęboko odetchnęli. Przed nami kolejne ważne spotkania – w tym najbliższe – derbowa potyczka z Resovią Rzeszów. Zapraszamy do zapoznania się z rozmową z kapitanem zielono-czarnych, Bartoszem Sobotą.
Będąc pod ścianą potrafimy się zmobilizować, zagrać dobry mecz i odnieść bardzo ważne dla nas zwycięstwo na trudnym terenie.
Bartosz Sobotka: – Nie powiedziałbym, że to była wybitna mobilizacja. Wcześniejsze mecze graliśmy może nie jakoś kapitalnie, ale też nie tragicznie – np. spotkanie z Widzewem Łódź, gdzie mieliśmy swoje sytuacje, a ponieśliśmy porażkę. Spotkanie z Pogonią Siedlce w naszej sytuacji było ostatnim meczem ratunku, bo gdybyśmy przegrali, to myślę, że byłoby już bardzo ciężko. Charakter – szacunek dla całej drużyny, która pokazała, że w tych ciężkich momentach potrafimy osiągnąć sto procent naszych możliwości i wygrać mecz.
Prowadzimy po pierwszej połowie 1:0, a zaraz po przerwie tracimy bramkę. To nasza pięta achillesowa?
– Nie wiem już jak to wyjaśniać. Po raz kolejny mówimy sobie w szatni, żeby ostrożnie podchodzić do początkowej fazy drugiej połowy i po kilku minutach tracimy znowu gola. Szacunek dla całej ekipy, że umieliśmy się podnieść, wywalczyliśmy rzut karny i wygrywamy.
W końcówce spotkania cofnęliśmy się do defensywy. Takie były założenia taktyczne?
– W ostatnich piętnastu minutach mogliśmy strzelić jeszcze dwie bramki. Wiedzieliśmy, że Pogoń musi się troszeczkę otworzyć. My się zdecydowanie cofnęliśmy, co jest złe w takich meczach. Dowieźliśmy korzystny wynik do końca i trzeba się z tego cieszyć.
Robert Dadok odjechał ci trochę w klasyfikacji najlepszych strzelców Stali. Ty miałeś swoją okazję z rzutu wolnego w pierwszej połowie spotkania.
– Wiemy, że przeciwnicy analizują nasze mecze. Wiedziałem, że są uczuleni na rzuty wolne z mojej strony. Nie udało się, jak nie teraz, to będą inne okazje. Dobrze, że ktoś dla nas bramki strzela – nie ważne kto. Gratulacje dla „Dadiego”, że zdobył dwa gole. W naszej sytuacji nie trzeba patrzeć kto strzela, tylko żeby drużyna wygrywała.
Pójdziemy teraz za ciosem?
– Nie widzę innego wyjścia, jak pójść za ciosem. W naszej sytuacji, to czy my gramy z Resovią, GKS-em czy Widzewem, to nie ma to dla nas różnicy. Musimy wyjść, grać tak jak z Pogonią Siedlce – z zaangażowaniem, pasją, żeby odnosić zwycięstwa.
Zostały jeszcze trzy spotkania. Przed zakończeniem rundy uda nam się opuścić strefę spadkowa?
– Teraz wygraliśmy, za kilka dni mamy bardzo ważny mecz – derby z Resovią.. Jeżeli byśmy tę rundę zakończyli z przytupem, to z tyłu głowy będzie to, że jednak mogliśmy zrobić więcej, ale na tę chwilę, będąc w miejscu w którym jesteśmy, dobrze będzie, jak zdobędziemy tyle puntów, ile sobie założyliśmy przed spotkaniem z Pogonią.