Bartłomiej Ciepiela: W Stalowej Woli czuję się bardzo dobrze
Na Wasze pytania odpowiedział nasz pomocnik – Bartłomiej Ciepiela. Zapraszamy do lektury.
Bartek Wach: Grałeś w Legii Warszawa. Dlaczego więc wybrałeś naszą Stalówkę?
– Przyszedłem do Stalowej Woli jako gracz trzecioligowych rezerw warszawskiego klubu. Wskoczenie na poziom centralny drugoligowy było w mojej ocenie krokiem naprzód w rozwoju stąd też moja obecność w Stali, do której jestem wypożyczony z Legii.
Paweł Blat: Panie Bartku, czy przed przyjściem do Stalówki znał Pan jakiegoś piłkarza z klubu? Z kim ma Pan najlepsze relacje, kto jest przed meczem tzw. motywatorem?
– Przychodząc do Stali poza młodszymi zawodnikami, z którymi występowałem w kadrze Podkarpacia nie znałem tak naprawdę nikogo. Uważam, że z każdym w szatni dogaduje się dobrze i nie mam problemu z nawiązaniem relacji czy nowych znajomości . Jeśli chodzi o kwestię motywacji przed meczem to według mnie jest to indywidualna sprawa każdego, ale odnosząc się to pytania to jednym z takich głównych motywatorów jest Krzysztof Kiercz.
Zbyszek Wolak: Jak się czujesz w drużynie Stali ?
– Gdybym odpowiedział, że źle to bym skłamał. W drużynie czuje się bardzo dobrze, a koledzy od początku przyjęli mnie bardzo pozytywnie z czego się cieszę.
Krystian_1938: Czy podoba Ci się w Stali Stalowa Wola?
– Stalowa Wola jest miastem na pewno przyjaznym, w którym czuje się bardzo dobrze i sprzyja ono mojemu rozwojowi sportowemu. Jednym z głównych czynników, który powoduje to, że czuje się tutaj dobrze jest zaplecze sportowe, które umożliwia rozwój taki młodym osobom jak ja.
Paweł Potocki: Jaką kontuzje miałeś przed rozpoczęciem rundy wiosennej?
– Przed ligą doświadczyłem urazu lateralizacji rzepki. Ograniczyło to w dużym stopniu mój okres przygotowawczy i stąd też wynikała moja nieobecność w meczach kontrolnych.
Filip Ziajko: Panie Bartku oglądałem sporo transmisji (mieszkam poza Stalową Wolą) meczów i wydaje mi się że przynajmniej dwa razy szczęśliwie udało się Panu nie dostać czerwonej kartki (dość brutalne wejścia) i to w sytuacjach które nie były zagrożeniem dla drużyny (okolice linii środkowej).Czy Pan ma podobne odczucia i jeśli tak to z czego wynikały te ryzykowne i wg mnie bezsensowne zachowania?
– Zgadzam się z Panem całkowicie. Dwa razy mogłem osłabić zespół w bezsensowny sposób i mam tego świadomość, że były to nieodpowiedzialne zachowania. Na boisku są jednak emocje, wszystko dzieje się szybko, wiele sytuacji wynika po prostu z ferworu walki. Oczywiście te dwa wejścia nie były celowe, czyli takie aby zrobić komuś umyślnie krzywdę po prostu wynikały z tego, że bardzo chciałem odebrać piłkę.
Grzegorz Drekich: Co poza grą w Stali porabiasz w Stalowej Woli?
– Jak większość osób w moim wieku poza grą w piłkę uczęszczam do szkoły. W tym roku będę podchodził do matury.
oliwierderen: Czy wierzysz w utrzymanie?
– Odpowiem na to pytanie bez chwili zawahania. Wierzę nie tylko w utrzymanie, ale w coś, bo jak każdy zawodnik mam swoje sportowe ambicje.