Adam Waszkiewicz: Nie liczył się styl, a liczyły się punkty
Tej wygranej bardzo potrzebowaliśmy. – Graliśmy z takim przysłowiowym nożem na gardle – mówił po meczu Adam Waszkiewicz. Zapraszamy do zapoznania się z rozmową z naszym obrońcą.
Za nami ciężkie spotkanie, ale wreszcie przez Stal wygrane. Do Stalowej Woli przywozimy trzy punkty.
– Na szczęście to spotkanie zakończyło się naszym zwycięstwem, bo wydaje mi się, że i my, i Legionovia graliśmy z takim przysłowiowym nożem na gardle. Niby była to dopiero dziesiąta kolejka, ale za dużo punktów nie nazbieraliśmy. Na pewno było to ciężkie spotkanie pod względem walki. Nie liczył się styl, a liczyły się punkty. Niestety we wcześniejszych meczach szczęście nas opuszczało. Traciliśmy bramki po naszych głupich błędach, ale suma szczęścia równa się zero. Dziś ono nam dopisało, zdobyliśmy bramkę w ostatnich minutach meczu i mamy trzy punkty.
Pierwsza połowa była fajna w naszym wykonaniu. Co się stało po przerwie? Legionovia stworzyła sobie kilka dobrych okazji. Dekoncentracja?
– Wydaje mi się, że nie tyle, co dekoncentracja, jak przeciwnik chyba widział, że po prostu zagrał pierwszą połowę słabo. W naszym wykonaniu była ona dosyć niezła. Uznali pewnie, że nie mają nic do stracenia, rzucili się do ataku, ale tak jak powiedziałem na początku – na nasze szczęście nie strzelali goli. Mieli słupki tak jak my we wcześniejszych meczach. Też nie potrafiliśmy zdobyć gola kierując piłkę w słupek, poprzeczkę czy tuż obok. W sobotę my mieliśmy szczęście – Legionovia nie zdobyła gola, a nam się to udało.
Minuty upływały – wierzyłeś w zwycięstwo?
– Zawsze wierzę w każdym meczu do końca. Nie spodziewałem się, że strzelimy tego gola w prosty sposób – ta piłka została wrzucona w pole karne, Michał Fidziukiewicz oddał strzał, obrońca Legionovii popełnił błąd i podał piłkę pod nogę do Piotra Witasika. Dobrze, że strzeliliśmy taką bramkę. Nie liczy się jej piękno, a 1:0.
Pójdziemy teraz za ciosem?
– Mam nadzieję, że pójdziemy za ciosem. Trener jest z nami od niedawna, ale mówi, że gra defensywna wygląda nieźle, a gorzej jest ze stwarzaniem sytuacji. Uczulał nas, że w końcu one będą. Mam nadzieję, że mecz z Legionovią to taki moment, że to wszystko się odwróci i pójdziemy za ciosem, będziemy stwarzać więcej sytuacji i strzelać bramki. Głównym celem była poprawa gry defensywnej i wydaje mi się, że w jakimś stopniu zostało to poprawione. Z tygodnia na tydzień dołożymy akcje ofensywne i myślę, że wszystko będzie dobrze.
Rozmawiał Krzysztof Nowaliński