W meczu z Górnikiem Łęczna w roli trenera Stali Stalowa Wola zadebiutował Szymon Szydełko. Niestety zielono-czarni przegrali to spotkanie 1:3. – Musimy pracować z wiarą, żeby to zaskoczyło i będzie dobrze – mówi Robert Dadok.

„Stalówka” po pierwszej połowie prowadziła 1:0 po golu Michała Fidziukiewicza. Po przerwie nasza drużyna dała sobie jednak strzelić trzy bramki i przegrała sobotnie spotkanie. – W pierwszej połowie byliśmy fajnie poukładani, była ustalona nowa taktyka przez nowego trenera. Fajnie nam to wszystko wychodziło. Po przerwie chyba troszeczkę za bardzo się cofnęliśmy. Straciliśmy też trzy bramki po trzech kontratakach. Dajemy się kontrować trzy razy, tracimy trzy bramki i trzy punkty. Podobny scenariusz jak w meczu w Pruszkowie ze Zniczem, gdzie wychodzimy w drugiej połowie chyba troszeczkę mniej skoncentrowani – mówił po spotkaniu Robert Dadok.

– Obie drużyny nie stwarzały sobie sytuacji w pierwszej połowie. Ustawiliśmy się troszeczkę niżej, graliśmy pięcioma obrońcami. Nowe ustawienie i taki był plan, żeby wychodzić z kontratakami i stwarzać dopiero wtedy sobie sytuacje, a nie po długiej grze w piłkę, tak jak wcześniej to robiliśmy. Musimy pracować z wiarą, żeby to zaskoczyło i będzie dobrze – dodał pomocnik naszego zespołu.

Stal w tym sezonie jak na razie wywalczyła tylko cztery punkty. – Musimy zrobić wszystko, żeby już teraz bez wpadek najlepiej co tydzień zdobywać po trzy punkty. Gra w ofensywie też musi wyglądać lepiej. Sam zdaję sobie sprawę, że z Górnikiem to nie był mój najlepszy mecz i też muszę dawać więcej drużynie – skomentował Robert.

Przed naszą drużyną teraz seria spotkań wyjazdowych. – Poprzekładaliśmy mecze, żeby potem grać więcej na swoim nowym stadionie. Wierzę, że na wyjazdach zdobędziemy więcej punktów niż w Boguchwale – podsumował zawodnik „Stalówki”.